środa, 4 kwietnia 2012

21 Rozdział

Spałam sobie smacznie gdy coś zaczęło mnie strasznie gilgotać w nos.
-Meggie,przestań...słyszysz co mówię?...eej,daj spokój!-złapałam się za
nos i poczułam na nim malutką rączkę.Uchyliłam lekko powieki.
-Śtawaj! Słysys?!
-Kevin? Co ty tu...
-Mama Cie wooła! Mas zejś na siandanie!
-Dobra,ale już tak nie wrzeszcz...-zatkałam uszy i wygramoliłam się spod
cieplutkiej kołdry.Nie zważając na to,że miałam na głowie jedno,wielkie
siano zeszłam na dół.W kuchni siedziała już Meggie,kompletnie ubrana (strój),
moja mama krzątająca się jak zwykle z dokładką i Kevin,który przyleciał
przede mną.Ale obok Meg siedział ktoś jeszcze.
-Hej mamo,hej Meggie,hej Lizzy.-przywitałam się i usiadłam obok
blondynki.Zaraz zaraz...-Lizzy?!-zawołałam wybałuszając oczy
-No już myślałam,że się nie spostrzeżesz-zaśmiała się i uściskała mnie na
przywitanie.Lizzy to kumpela Joe'go.Kumpela,nie dziewczyna.Nigdy nie
próbowali być razem,są dla siebie jak rodzeństwo,a przyjaźnią się odkąd
sięgam pamięcią.Jest jedną z tych 'wyluzowanych' osób.Jeździ na desce,
woli ubrania luźne i wygodne,nie lubi natomiast tandety i dłużej przebywa
w towarzystwie chłopaków niż dziewczyn.Czyli podsumowując: można
powiedzieć,że jest kobiecym odzwierciedleniem mojego brata.

-Czemu dopiero teraz nas odwiedzasz?!
-Nie było mnie w Bradford,dopiero wczoraj wróciłam.
-Stęskniłam się za tobą.-jeszcze raz ją uściskałam i wróciłam na miejsce.
-Ja za tobą też.Zdążyłam się już zapoznać z Meggie,tak długo spałaś.
-Norrmalnie,ja to zgłaszam sprzeciw!-odezwała się Meg-to ja zawsze
wstawałam ostatnia.Próbujesz mnie przebić?
-Ależ skąd-zachichotałam.
-Mam nadzieję,Lizzy,że teraz kiedy przyjechałaś,zdołasz wyciągnąć tego
Joe'go z nad komputera.-odezwała się poważnym tonem moja rodzicielka.
-No pewnie,pani Bennett-uśmiechnęła się do niej-Już ja go ustatkuje.
Umówiliśmy się dzisiaj na deskę,trochę się rozrusza.
-To dobrze,bo ja już nie mam do niego sił...-westchnęła.Dokończyłam
śniadanie i słysząc dzwonek do drzwi skierowałam się by je otworzyć.
Jednak coś dużego zleciało na mnie ze schodów i ciągnąc przy tym za
zamek od drzwi,przewaliło mnie na ziemię.
-Joe! Co ty wyprawiasz?!
-To do mnie! Lizz wróciła!
-Ona jest w kuchni,ciołku.-burknęłam i podniosłam się rozmasowując
głowę-Przywaliłeś mi z deski!
-Sorry,nie chciałem.-powiedział na odchodnym-Lizzy!
-Dłużej się nie można było zbierać?-blondynka weszła do przedpokoju
-I ciebie też miło widzieć-wyszczerzył zęby i uściskał ją okręcając
wokoło.W sumie to przykro mi było,że nie są razem,byli dla siebie
idealni,a i fajnie byłoby mieć taką bratową.Wzdychając ruszyłam w
kierunku schodów,ale po drodze napotkała mnie kolejna przeszkoda
w postaci otwierających się drzwi.
-Auua!-krzyknęłam łapiąc się odruchowo za nos-Ja pierdole!
-Kto tu tak nie ładnie mówi,hę?-w progu pojawił się Zayn
-Ivy.-naskarżyła Meggie podchodząc do swojego chłopaka.
-Nie ładnie...-zachichotał.
-No super,tyle że mi...-nie dokończyłam bo poczułam strużki krwi
spływające po przytrzymujących nos dłoniach.
-O mamo! Ja...-podbiegł do mnie natychmiastowo-Nie chciałem...
-Och,Zayn ty to potrafisz być cholernie romantyczny! parsknął Lou
-Chodź,przemyjemy to-Brunet pociągnął mnie za rękę w kierunku
łazienki-Jeszcze raz przepraszam.Strasznie mi głupio...-wyznał gdy
pomagał przemywać mi twarz.
-Nie no spoko,już do tego przy was przywykłam...
-Głowa w dół.Uważaj na piżamę.
-Moja mama się załamie...i tak już jest cała we krwi.-zauważyłam
-To z niej wyskakuj!-zarechotał
-Bardzo śmieszne.-zachichotałam
-Śmiejesz się.
-Bad Boy z Bradford,hm?-spojrzałam na niego
-We własnej osobie-wyszczerzył zęby i podał mi ręcznik
-Dobra,już.Dziękuję za pomoc i poturbowanie.A teraz wypad,muszę
się przebrać-wypchałam go z łazienki a on spojrzał na mnie smutnymi
oczami.
-Tak,tak ja też będę tęsknić.-mruknęłam i zatrzasnęłam drzwi.
Usłyszałam jeszcze słodki chichot Zayna.Wzięłam prysznic,ubrałam się
(strój),pomalowałam,pokręciłam lekko włosy i dołączyłam do reszty.
-Dłużej się nie dało?-zapytał Lou
-No niestety,nie umiałam już więcej przeciągać ...A śpieszy się wam?
-NAM się śpieszy.-poprawił mnie
-A to niby gdzie?-zapytała Meggie wchodząc do salonu u boku Nialla
który opychał się ciastkami mojej mamy.
-Razem z Louisem chcemy wam kogoś przedstawić-powiedział
Liam uśmiechając się do mnie serdecznie
-Dołączycie do nas?-zapytał Harry Joe'go,który rozmawiał zawzięcie
z Lizzy-Tak w ogóle to my się jeszcze nie znamy...-podszedł do niej
i wyciągnął rękę-Harry.
-Taa,hej.-przybiła mu piątkę zamiast ją uścisnąć i nie zwracając na
niego większej uwagi powróciła do rozmowy z przyjacielem.
Hazza podrapał się po głowie i zrobił minę typu 'wtf?!'

-Chyba mnie nie dosłyszałaś-spróbował znowu-Jestem Harry.
Harry Styles.
-Ten lokowaty laluś z One Direction,tak wiem,trudno Cię nie poznać,
tym bardziej,że wisisz na każdej ścianie mojej 8-letniej siostry...
-Ach,więc może odwiedzimy razem twoją siostrę?-poruszał
zachęcająco brwiami.
-Raczej nie,bo wolę nie zbierać z podłogi jej nieprzytomnego ciała-
wstała-Joe,idziemy pojeździć?
-Jasne-odpowiedział i zachichotał na widok zdezorientowanego
Hazzy.
-Klapa przyjacielu.-poklepał go po plecach Lou
-Twarda sztuka,nie ma co...-westchnął
-Zmiękczysz ją potem,teraz musimy iść-oznajmił Liam wstając-A
gdzie Niall?-zapytał rozglądając się za przyjacielem.
-On raczej z wami nie pojedzie.-odezwał się głos mojej mamy
wchodzącej do salonu.-Najadł się tych ciastek i teraz wymiotuje.
Naparzyłam mu ziółek,ale lepiej żeby został tutaj.
-Ja pierdziele...ten to zawsze!
-To może wy jedźcie,ja zostanę z Niallem-powiedziała Meg
-Nie trzeba,ja będę w domu,szkoda żeby ominęła Cię zabawa,Meggie
-To ja zostanę z Panią,Niallowi będzie raźniej.-uśmiechnęła się
i skierowała do łazienki w której znajdował się blondyn,a my
wycofując wsiedliśmy do wozu Louisa i odjechaliśmy.


Hej,hej! Przepraszam,że nie dodawałam przez te kilka dni rozdziałów,
ale nie miałam kiedy bo nie było mnie w domu.Właśnie 2 godzinki temu
wróciłam z wycieczki szkolnej,byłam w teatrze w Chorzowie na musicalu
Jesus Christ Super Star - polecam,świetny spektakl,świetne wokale
aktorów,szczególnie Macieja Balcara z zespołu Dżem (który uwielbia
mój zacny braciszek,był z 30 razy na ich koncertach o.O) no i ogółem
bardzo fajnie.Ostatnio cierpię na brak weny,ale widząc,że tyle was tu
wpada,zostawiacie po sobie komentarze i opinie (aż 15 komów i ponad
30 reakcji,jejuu jesteście boscy!) muszę się ostro zabrać za pisanie.
Mam nadzieję,że prędko dodam coś znowu,ale jakby coś to już teraz
składam wam Wesołych Świąt Wielkanocnych -chociaż chciałabym
napisać jeszcze przed święceniem jajek ;p Kocham Was! xx

13 komentarzy:

  1. haha,ale lubię te obrazki co jakiś czas w tekście! :) dodaję do ulubionych i zapraszam do siebie, na troszkę inny, nie kolejny cukierkowy blog :) http://lovesuucks.blog.onet.pl/ Mam nadzieję,ze podłąpiesz klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha jaki Harry... o Niallu to wiedziałam że coś zrobi takiego... A Iv i Zayn: ohh <33
    czekam na następny.
    / www.gastric-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. niesamowity rozdział, naprawdę. Juz chyba pisałam że świetnie piszesz, heh ;d ..
    Harry musiał być w niezłym szoku . .hahah jak Lizzy go tak potraktowała ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział. ^^ :D
    biedny nosek Ivy. :D
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że Zayn i Ivy w końcu będą parą. Uwielbiam ich razem. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :http://nowecantmakeupourminds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. to najlepsze opowiadanie jakie czytam a czytam ich baaaardzo dużo ;o pisz dalej i powodzenia xx.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział;) Ivy zawsze z tym nosem coś ma;p Oby była z Zaynem;**

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham twoje opowiadanie ;)
    Lilly

    OdpowiedzUsuń
  9. Super , biedna Ivy . Czekam na nexta : *

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha. xd Cały czas leje z tego jak Lizzy zlała Hazzę. :P Genialne. Więcej Zayn'a i Ivy!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jednym słowem : cudowne. Kocham twoje opowiadanie, czemu ty tak świetnie piszesz . Zazdroszczę; ) Czekam na nn . ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Podobało mi się jak Lizzy zlała Harrego :P Czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń