środa, 11 kwietnia 2012

24 Rozdział

Liam i Lou rzeczywiście odwiedzili mnie wieczorem i posiedzieli ze mną aż
nie zasnęłam.Razem ze mną odpisywali na listy od fanów,którzy życzyli mi
szybkiego powrotu do zdrowia.Niektórzy pisali tak piękne słowa,że aż się
rozklejałam.Następnego dnia też nie pozwolono mi się nudzić,bo wszyscy
przychodzili do mnie na zmianę co było z ich strony bardzo kochane.Ale
wizyta innego gościa kompletnie mnie zaskoczyła.
-Tato,co ty tu robisz?!-zdziwiłam się gdy przyszedł do mnie w piątek rano.
Podczas całego mojego pobytu w szpitalu jedynie dzwonił.Nie miał czasu
żeby zjawić się osobiście,bo ciągle był w pracy przez co moja mama
zaczynała bywać smutna,a ja z resztą wcale jej się nie dziwię.
-Zabieram Cię do domu.No,chyba że wolisz tu zostać.
-Ale..ale jak? Wypisują mnie?!
Tata z uśmiechem pokiwał głową.Uradowana chciałam wyskoczyć z
łóżka,jednak całkowicie zapomniałam,że jestem do czegoś podpięta,oraz
że do żył przypięte mam wenflony.Jednym pociągnięciem ręki już miałam
je wyrwać,ale ojciec szybko do mnie podleciał.
-Ohoho,nie tak szybko Ivy! Pójdę po pielęgniarkę, i tak trzeba będzie
coś podpisać.Tylko..na miłość Boską Iv,siedź spokojnie i się nie
ruszaj-dodał kiedy zobaczył moje zachowanie.
-Ja mogę chętnie przypilnować.-do sali wszedł uśmiechnięty Zayn
-O,już jesteś.To świetnie,ja zaraz wrócę.
-Niech się Pan specjalnie nie śpieszy,nic się nie dzieje.Hej,piękna.-
pocałował mnie jak zwykle w policzek
-Hej.Co masz w ręce?-zaciekawiłam się
-Ech...świat już dowiedział się o twoim zdrowiu-westchnął i uniósł w
górę jakieś czasopismo,na którego okładce znajdowało się moje
zdjęcie,wtedy sprzed kina.Niall miał racje,wyglądałam jak trup.
-Paparazzi stoją pod budynkiem.
-O kuźwa...
-Spokojnie,załatwiłem ochronę w razie czego.Ale nadal nie rozumiem
dlaczego jeszcze nie wybrałaś żadnego managera.
-Dziękuję,że o wszystkim pomyślałeś.Nie wybrałam,bo ciągle o tym
zapominam.Ale obiecuję,że niedługo się za to zabiorę.
Po chwili dołączył do nas tata w towarzystwie pielęgniarki,która
mnie uwolniła.Gdy on poszedł podpisać jakieś papiery,próbowałam się
podnieść ale okazało się,że zrobiłam to zbyt gwałtownie jak na moje
siły.
-Łooł,pomału!-Zayn zdążył mnie złapać zanim upadłam.Spojrzałam w
jego oczy i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak blisko siebie się
znaleźliśmy.Ten dziwny moment przerwał nam tata.
-No,wszystko gotowe!-klasnął w dłonie-Coś nie tak?
-Ivy jest bardzo osłabiona.
-O...no to może usiądź sobie Ivy,my cię spakujemy.
-Ale i tak muszę się ubrać.-powiedziałam-Jakoś sobie pomału poradzę.
Zabrałam ubrania i powoli skierowałam się do łazienki.Po 10 minutach
byłam gotowa.Blask i promienie słoneczne rażąco biły mnie po twarzy
ale na szczęście miałam przy sobie okulary.W towarzystwie ochrony,
taty i Zayna,przebijając się przez tłumy fanów i paparazzi,wróciłam
do domu,gdzie powitała mnie mama,chłopcy,Meggie i moi bracia.
Nie minęło kilka dni jak odzyskałam utracone siły i znowu mogłam
cieszyć się życiem,oczywiście nie zapominając o braniu przepisanych
mi leków,o których non stop przypominała mi mama.
Ostatni tydzień po powrocie zdrowia był strasznie wspaniały pod
wieloma względami.Po pierwsze: Joe nauczył mnie jeździć na
deskorolce o co zawsze go nudziłam.Po drugie: wygłupiałam się
z Meggie i chłopcami na ile tylko nas było stać.Po trzecie:
rozbawiał mnie fakt,że Lizzy za każdym razem dawała kosza
Harry'emu,zaś wzruszały mnie czułości Meg i Nialla.Po czwarte i
ostatnie: każdą wolną chwilę spędziłam z rodziną,co było cudowne
bo bardzo brakowało mi tych chwil.Niestety,wakacje się kończyły,
zostały już tylko dwa tygodnie więc i na nas był czas.Teraz tylko
spróbować powiedzieć to mojej mamie...
-Mamuś,musimy pogadać.-oznajmiłam sobotniego wieczoru
siadając z Meggie w salonie.Rodzicielka widząc powagę na
mojej twarzy wybałuszyła oczy.
-Najświętsza panienko,jesteś w ciąży!!!
-ŻE CO PROSZĘ?!-tata wchodząc aż zakrztusił się kawą
-No tak,kompletnie zapomniałam...przecież...przecież anemia
często dokucza kobietom w ciąży!-zawołała i zasłoniła usta dłonią
patrząc to na moją twarz a to na brzuch.
-Co...ja...NIEE!-zaprotestowałam kiedy doszło do mnie o czym
ona mówi.
-Charlie,nie rozmawialiśmy z nią jeszcze o seksie,zabezpieczeniach,
to wszystko nasza wina...ale Ivy,Ciebie ciągle nie ma w domu!
-MAMO JA NIE JESTEM W CIĄŻY!
-Jak to nie?
-Ja...to w ogóle nie o to chodzi!
Zauważyłam kątem oka,że Meggie ledwo powstrzymuje śmiech.
-To znaczy...jesteś pewna?-tata odstawił filiżankę i podbiegł
do nas.Był cały popluty,przez co Meggie już się turlała.
-Nie! To znaczy tak!-krzyknęłam-Ja jeszcze nigdy nie...eee no
wiecie,noo...-strzeliłam buraka a na ich twarzy pojawiła się ulga.
-Uff...-mama opadła na poduszki
-Słyszałaś Anjali? Ivy jest dziewicą,nie może być w ciąży!-
uradowany złapał mnie w ramiona
-No dzięki tato,może by tak głośniej bo Joe nie słyszał?
-Słyszałem.-odezwał się Joe którego na dół zwiodły nasze krzyki.
-Hahaha! Przepraaaszaam..!-Meg cała czerwona wyleciała z
Salonu.
-Co za patologia.-mruknęłam i zrobiłam tzw.facepalma.

-Mogę już przejść do rzeczy?-spytałam po chwili gdy moja przyjaciółka
wróciła-Meggie,żyjesz?
-Taak,troszkę się dotleniłam.-zachichotała
-A więc: mamo,tato jutro razem z Meg i zespołem wracamy do
Londynu-odrzekłam spokojnie
-Jak to? Już?-spytał Joe a tata uniósł brwi.Pokiwałam głową.
-Kiedyś ta chwila musiała nastąpić...-westchnęła mama i spuściła
wzrok.Wiedziałam,że było jej przykro.Spodziewałam się z jej
osoby całkowicie innej,wybuchowej reakcji,ale ten smutek na
jej twarzy był chyba jeszcze gorszy.
Po wyjaśnieniu im więcej szczegółów,wspólnej rozmowie razem
z Meg zabrałyśmy się za pakowanie.Wyrobiłyśmy się do północy
i po kąpieli zmęczone padłyśmy na łóżko.Rankiem mama
obudziła nas na śniadanie,o 12 mieliśmy pociąg.Tata specjalnie
zrobił sobie wolne od pracy,a Joego zwolnili z zajęć dodatkowych,
ku jego uciesze.Po czułym i łzawym pożegnaniu z wszystkimi
chłopcy podjechali po nas dużym vanem (nie miałam pojęcia
skąd go wytrzasnęli) i już nas nie było.Wieczorem znaleźliśmy
się w moim kochanym Londynie.


Tak,tak Ci u góry to nasi chłopcy ale nie jako One Direction a Juan
Direction! Ahahaha xD Obejrzyjcie to:

Wersja może nie jest przepiękna,ale też wcale nie taka zła.A skąd to
wszystko? 4 kwietnia nasi chłopcy wystąpili w Saturday Night Live
(SNL) jako:


Trzeba przyznać,rozwalają system! :D Tak samo jestem taka jakaś...
szczęśliwa,bo oni w tej Australii zachowują się tak słodko,tak dziecinnie,
ciągle stawiają na odpoczynek i zabawę,w końcu należało im się po tej
harówie w USA.No i ten wyczyn Hazzy i Zayna dzisiejszej nocy kiedy
to byli w klubie podczas gdy ponoć Liam i Niall kładli się spać!
Byli tak nawaleni,że podobno Zayn pocałował jakąś fankę (OMFG ile
bym dała żeby być na jej miejscu!) wszyscy w klubie musieli oddać
telefony bo nie wolno im było robić zdjęć,hahah xD Chociaż i tak
kilka wyciekło:

 Na fejsbukowym One Direction Polska wszystko na bieżąco umieszczają.
Np.kilka godzin temu:
~HARRY I ZAYN SA NAJEBANI W CZTERY DUPY!
JEZU! SIIKAAAM! Jakie to sa debile! Zayn i Harry nie opuscili klubu, zostali z niego WYRZUCENI!
~
"Harry i Zayn podbiegli do meżczyzny z wielkim afro,dotkneli jego włosów i
śpiewali "EVERYDAY IM SHUFFLING''
No dobra,pozwólcie że ja już sobie pójdę bo za bardzo zaczęłam się
tym wszystkim jarać i w efekcie może być jeszcze gorzej xDD
Cieszę się,cieszę,cieszę,CIEESZZĘĘ że nasi dziecinni,niedojrzali chłopcy
WRÓCILI! :') A wam przesyłam buziole i podziękowania za wszystko ;*

12 komentarzy:

  1. Cudowne. Najlepsze było z tą ciążą. Kocham twoje opowiadanie. Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  2. no nareszcie zaczęli się zachowywać jak dawniej <3 a co do rozdziału to jak zwykle ( przepraszam za wyrażenie ) zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoko spoooko,nie krępuj się :D dziękuję ;*

      Usuń
    2. Anonimowy dobrze powiedziane ; *
      Rozdział megaaa , chyba nadużywam słowa `mega` , kij bo zaiste że rozdziały są zajebiste xDD

      Usuń
    3. rozwalacie mnie,ale was za to kocham! xD xx

      Usuń
  3. Ha ha ha ha nie mogeeee
    Leżałam czytając to... Ta scena gdy Iv próbowała wszystko wyjaśnić rodzicom ha ha ha....
    Loondyn!
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne jak zawsze ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze że Ivy wróciła do zdrowia :) i Zayn jest taki opiekuńczy , ojoj

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne;)rodzicą zawsze tylko jedno w głowie;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozwalająca jest ta scena z ciążą. xd
    Zajebisty rozdział i fajnie, że więcej Zayn'a, ale...
    Ja chcę go jeszcze więcej!!!! <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. haha , genialny . i zgadzam sie z osobą nade mna ;D
    więcej Zayna ! <3
    czekamy na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń