-Gdzie idziemy?-zagadałam gdy szliśmy w milczeniu już dłuższą chwilę.
-Niespodzianka.-uśmiechnął się tajemniczo i nic więcej nie dodał
przez najbliższe dziesięć minut.W pewnym momencie na jednej ze
sklepowych wystaw zauważyłam okładkę magazynu na którym byłam
ja i Matt,zdjęcie przed pół roku.Momentalnie stanęłam w miejscu.
-Oh! Widzisz ty to?!-zawołałam oburzona,a Zayn zamyślony zatrzymał się
kilka kroków dalej i szybko do mnie podbiegł.
-O co choo...ah,to.
-Wybiję tą szybę!-krzyknęłam i zaczęłam szukać jakiegoś kamienia
-Daj spokój Ivy,to i tak Ci w niczym nie pomoże.-złapał mnie w pasie i
odciągnął od szyby.-Ignoruj to.To najlepsze rozwiązanie.-szepnął mi
do ucha,chociaż sam wyglądał na takiego co by rozwalił ją za jednym
zamachem.Zrobiłam kilka głębokich wdechów,spojrzałam na Zayna i
powoli pokiwałam głową.
-No,jesteśmy.-oznajmił z uśmiechem kiedy po piętnastu minutach
stanęliśmy przed bramą prowadzącą do...
-Wesołe Miasteczko?!-zawołałam wybałuszając oczy-Skąd wiedziałeś...
-Shh...-przyłożył mi palec do ust-Po prostu.-uśmiechnął się
Patrzyłam to na niego a to na bramę.Skąd Zayn wiedział,że moja
wymarzona randka to ta w Wesołym Miasteczku? Nikomu o tym nie
mówiłam oprócz Mattowi,który i tak nie wiele sobie z tego zrobił.
Ale zaraz,chyba wspominałam o tym w jednym z wywiadów...
-Czytałeś mój wywiad dla Vogue?-spojrzałam na niego
-To nie istotne CO czytaałem i ILE tego czytałeem...-wzruszył
ramionami,włożył ręce do kieszeni i zaczął iść w kierunku kas.
-Malik!
-Vas Happenin,bejb?
-Ty za mną szalejesz!-zawołałam zdumiona i dołączyłam do jego boku.
Po zakupieniu biletów wkroczyliśmy w wir zabawy.Pierwsze
rzuciliśmy się na karuzelę i diabelski młyn.
Później Zayn upierał się żeby iść na kolejkę górską,na co ja od razu
zaprotestowałam.
-No chooodź!-ciągnął mnie za rękę
-Nie ma mowy! Puść bo Cię ugryzę!-kiedy to powiedziałam on
przystanął i uniósł brew.
-To miała być groźba?
-Co? Ja..TAK!
-Aaa.Okej.-wzruszył ramionami i kontynuował zaciąganie mnie.
Mimo śladów moich odbitych zębów na jego rękach,nie poddał się i wcisnął
mnie do wagoniku,w którym przez cały przejazd piszczałam i darłam
się na całe gardło.Cała roztrzęsiona i z chęcią wydrapania mu tych
jego słodkich,czekoladowych oczu położyłam się na trawie.
-Ivy? Co ty wyprawiasz?
-Leżę na ziemi,nie widać?
-Eee...a po co?
-Bo tylko tu czuję się naprawdę bezpiecznie.
-No dobra.-uśmiechnięty położył się obok mnie.-Piękne niebo.
Leżeliśmy tak kilka minut nie odzywając się do siebie,a koło nas
przechodzili ludzie dziwnie mierząc nas wzrokiem.Niektórzy po
rozpoznaniu naszych twarzy robili zdjęcia i szli dalej,ale nie zwracaliśmy
na to większej uwagi.
-Jesteś na mnie zła?-Odezwał się po chwili.Cisza.-Ivy?-Cisza.-Eej,no
daj spokój,to było jak latanie na miotle!-Trafił.Uśmiechnęłam się i
przewaliłam na bok,tak by móc widzieć jego twarz.
-Przypomniałeś mi.
-O czym?
-Że tęsknie za Hogwartem.
-Oohh...Ale wiesz,zawsze masz jeszcze mnie.-poruszał zabawnie brwiami.
-No dzięki.-wywróciłam oczami i z powrotem się położyłam,ale pod
nosem leciutko się uśmiechałam.
-Spadająca gwiazda.-szepnął po chwili i wskazał ręką na niebo
-Pomyśl życzenie.
-Po co mam sobie czegoś życzyć,skoro wszystko czego chcę jest
obok mnie?-Teraz to on przewalił się na bok i spojrzał na mnie a ja
się zarumieniłam.Szybko jednak przerwał niezręcznie narastającą ciszę.
-Masz ochotę na watę cukrową?-spytał
-Taak!-zawołałam i momentalnie stanęłam na nogach.Po chwili
spacerowaliśmy zajadając waty: Zayn jedną,a ja trzy.
-Niesamowicie szybko pochłaniasz te waty.-zachichotał
-Teraz już wiesz czemu kocham randki w Wesołych Miasteczkach.
-I tak wiedziałem.-Przystanęłam i spojrzałam na niego
-Zaczynam się Ciebie bać.
-No i może słusznie.-zaśmiał się.
-Dobra dobra,to gdzie teraz?
-Chodź.-chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę strzelnicy.Wykupił
strzał i już za pierwszym razem udało mu się wygrać dla mnie wielkiego,
różowego misia pluszowego.
-Matko Boska,jak dużo ty o mnie wiesz?-spojrzałam na niego z lekkim
strachem w oczach a on zachichotał.
-Wystarczająco dużo żeby stwierdzić to,że jesteś strasznie podobna
do twojej mamy kiedy jesteś przestraszona.
-Żarty żartami,ale bardzo dziękuję.
-A dostanę chociaż buziaka?
-Yhm...Tylko zamknij oczy...-Jak poradziłam,tak zrobił.-Zbliżyłam się
powoli i zamiast go pocałować wysmarowałam mu usta lodami,które
jeszcze przed momentem mi kupił po czym wybuchając śmiechem
uciekłam.
-Ivy Bennett!-zawołał-Wracaj tu natychmiast!-Ja tylko pokiwałam głową
i przyśpieszyłam gdy Zayn próbował mnie dogonić.
Skończyło się tym,że obydwoje z powrotem wylądowaliśmy na trawie,
ale żadne z nas zbytnio się tym nie przejęło,mieliśmy lepsze zajęcia: Zayn
łaskoczący mnie po całym ciele,a ja próbująca się w jakikolwiek sposób
obronić.Po skończonej bitwie zwiedziliśmy jeszcze salę luster,dom
strachów i kilka innych atrakcji po czym wymęczeni,cali posklejani od
waty i lodów opuściliśmy to wspaniałe miejsce.
Powoli kierując się do domu wzdłuż Tamizy złapała nas ogromna ulewa.
Widok był tak wspaniały,że nie przeszkodziło mi to nad podziwianiem
oświetlonego miasta,mimo że po kilku minutach byliśmy przemoknięci
do suchej nitki.
-Doskonale wiem czego potrzeba,aby należycie zakończyć randkę
twoich marzeń!-zawołał Zayn i nie zważając już na nic położył swoje
dłonie na moich biodrach,przyciągnął mnie szczelnie do swojego ciała
i złożył na moich ustach wielki,namiętny pocałunek.Miotały mną uczucia
tak mocne i zapierające dech,których nigdy nie czułam podczas bycia
z Mattem.Nie wiem co to było,ale podpowiadało mi,że idę w dobrym
kierunku i wreszcie znalazłam upragnioną równowagę o której dotąd
tylko rozmyślałam.
-Nie mogę Ci obiecać,że będę idealny,ale obiecuję,że mimo wszystko
zawsze będę dla Ciebie.Tylko powiedz że chcesz
Moją odpowiedź zagłuszył ostry,głośny grzmot.Automatycznie
popatrzyliśmy w niebo,błyskało się na wszystkie strony.Moje ciało
przeszły nieprzyjemne ciarki,zawsze bałam się burzy.
-Zayn...mam prośbę!-krzyknęłam
-Tak?
-Wracajmy do domu!-jęknęłam i schowałam twarz w jego ramionach.
Zanim weszliśmy do domu,tuż przed drzwiami Zayn złapał mnie za rękę.
-Chodź chodź,nadal widzę błyski!-pogoniłam go i zasłoniłam oczy
-Poczekaj...jesteś moją najlepszą przyjaciółką,mogę Ci coś powiedzieć?
-Co? Dobrze dobrze,tylko szybko,błagam..-zrobiłam błagalną minę
-Bo widzisz ja...zakochałem się w mojej najlepszej przyjaciółce.-wypalił
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie co powiedział.
-Mó..mówisz o mnie? Och..jak..jak ty możesz być tak cholernie
romantyczny?!
Nic nie odpowiedział tylko szeroko się uśmiechnął i pociągnął za klamkę.
-Zaraz...zapomniałbym!
-O czym?
-Ivy,zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Och no dobrze już dobrze,ale otwieraj te drzwi bo ukatrupię Cię
gołymi rękami!
-Czekaj...to miało znaczyć tak?
-Tak,yes,oui,si!-cmoknęłam go w usta i ruszyłam do środka.
Zdezorientowany nadal stał przed domem,ale po chwili do mnie dołączył.
Bez słowa podszedł z figlarnym uśmiechem i objął moją twarz w
swoje dłonie,po czym odgarniając z mojej twarzy niesforny,mokry
kosmyk moich włosów pocałował mnie czule.
-Ekhm ekhm...-przerwały nam czyjeś chrząknięcia.Gdy oderwaliśmy
się od siebie,światło w przedpokoju zapaliło się a przed nami wyrosły
sylwetki Meggie,Nialla,Harry'ego,Lou i Liama.
-Przepraszam bardzo,ale to się nazywa demoralizacja nieletnich,ja
nie mam jeszcze osiemnastu lat!-zawołała Meg i wszyscy wybuchnęliśmy
śmiechem.Ooo Boże,życie bywa piękne.
-Niespodzianka.-uśmiechnął się tajemniczo i nic więcej nie dodał
przez najbliższe dziesięć minut.W pewnym momencie na jednej ze
sklepowych wystaw zauważyłam okładkę magazynu na którym byłam
ja i Matt,zdjęcie przed pół roku.Momentalnie stanęłam w miejscu.
-Oh! Widzisz ty to?!-zawołałam oburzona,a Zayn zamyślony zatrzymał się
kilka kroków dalej i szybko do mnie podbiegł.
-O co choo...ah,to.
-Wybiję tą szybę!-krzyknęłam i zaczęłam szukać jakiegoś kamienia
-Daj spokój Ivy,to i tak Ci w niczym nie pomoże.-złapał mnie w pasie i
odciągnął od szyby.-Ignoruj to.To najlepsze rozwiązanie.-szepnął mi
do ucha,chociaż sam wyglądał na takiego co by rozwalił ją za jednym
zamachem.Zrobiłam kilka głębokich wdechów,spojrzałam na Zayna i
powoli pokiwałam głową.
-No,jesteśmy.-oznajmił z uśmiechem kiedy po piętnastu minutach
stanęliśmy przed bramą prowadzącą do...
-Wesołe Miasteczko?!-zawołałam wybałuszając oczy-Skąd wiedziałeś...
-Shh...-przyłożył mi palec do ust-Po prostu.-uśmiechnął się
Patrzyłam to na niego a to na bramę.Skąd Zayn wiedział,że moja
wymarzona randka to ta w Wesołym Miasteczku? Nikomu o tym nie
mówiłam oprócz Mattowi,który i tak nie wiele sobie z tego zrobił.
Ale zaraz,chyba wspominałam o tym w jednym z wywiadów...
-Czytałeś mój wywiad dla Vogue?-spojrzałam na niego
-To nie istotne CO czytaałem i ILE tego czytałeem...-wzruszył
ramionami,włożył ręce do kieszeni i zaczął iść w kierunku kas.
-Malik!
-Vas Happenin,bejb?
-Ty za mną szalejesz!-zawołałam zdumiona i dołączyłam do jego boku.
Po zakupieniu biletów wkroczyliśmy w wir zabawy.Pierwsze
rzuciliśmy się na karuzelę i diabelski młyn.
Później Zayn upierał się żeby iść na kolejkę górską,na co ja od razu
zaprotestowałam.
-No chooodź!-ciągnął mnie za rękę
-Nie ma mowy! Puść bo Cię ugryzę!-kiedy to powiedziałam on
przystanął i uniósł brew.
-To miała być groźba?
-Co? Ja..TAK!
-Aaa.Okej.-wzruszył ramionami i kontynuował zaciąganie mnie.
Mimo śladów moich odbitych zębów na jego rękach,nie poddał się i wcisnął
mnie do wagoniku,w którym przez cały przejazd piszczałam i darłam
się na całe gardło.Cała roztrzęsiona i z chęcią wydrapania mu tych
jego słodkich,czekoladowych oczu położyłam się na trawie.
-Ivy? Co ty wyprawiasz?
-Leżę na ziemi,nie widać?
-Eee...a po co?
-Bo tylko tu czuję się naprawdę bezpiecznie.
-No dobra.-uśmiechnięty położył się obok mnie.-Piękne niebo.
Leżeliśmy tak kilka minut nie odzywając się do siebie,a koło nas
przechodzili ludzie dziwnie mierząc nas wzrokiem.Niektórzy po
rozpoznaniu naszych twarzy robili zdjęcia i szli dalej,ale nie zwracaliśmy
na to większej uwagi.
-Jesteś na mnie zła?-Odezwał się po chwili.Cisza.-Ivy?-Cisza.-Eej,no
daj spokój,to było jak latanie na miotle!-Trafił.Uśmiechnęłam się i
przewaliłam na bok,tak by móc widzieć jego twarz.
-Przypomniałeś mi.
-O czym?
-Że tęsknie za Hogwartem.
-Oohh...Ale wiesz,zawsze masz jeszcze mnie.-poruszał zabawnie brwiami.
-No dzięki.-wywróciłam oczami i z powrotem się położyłam,ale pod
nosem leciutko się uśmiechałam.
-Spadająca gwiazda.-szepnął po chwili i wskazał ręką na niebo
-Pomyśl życzenie.
-Po co mam sobie czegoś życzyć,skoro wszystko czego chcę jest
obok mnie?-Teraz to on przewalił się na bok i spojrzał na mnie a ja
się zarumieniłam.Szybko jednak przerwał niezręcznie narastającą ciszę.
-Masz ochotę na watę cukrową?-spytał
-Taak!-zawołałam i momentalnie stanęłam na nogach.Po chwili
spacerowaliśmy zajadając waty: Zayn jedną,a ja trzy.
-Niesamowicie szybko pochłaniasz te waty.-zachichotał
-Teraz już wiesz czemu kocham randki w Wesołych Miasteczkach.
-I tak wiedziałem.-Przystanęłam i spojrzałam na niego
-Zaczynam się Ciebie bać.
-No i może słusznie.-zaśmiał się.
-Dobra dobra,to gdzie teraz?
-Chodź.-chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę strzelnicy.Wykupił
strzał i już za pierwszym razem udało mu się wygrać dla mnie wielkiego,
różowego misia pluszowego.
-Matko Boska,jak dużo ty o mnie wiesz?-spojrzałam na niego z lekkim
strachem w oczach a on zachichotał.
-Wystarczająco dużo żeby stwierdzić to,że jesteś strasznie podobna
do twojej mamy kiedy jesteś przestraszona.
-Żarty żartami,ale bardzo dziękuję.
-A dostanę chociaż buziaka?
-Yhm...Tylko zamknij oczy...-Jak poradziłam,tak zrobił.-Zbliżyłam się
powoli i zamiast go pocałować wysmarowałam mu usta lodami,które
jeszcze przed momentem mi kupił po czym wybuchając śmiechem
uciekłam.
-Ivy Bennett!-zawołał-Wracaj tu natychmiast!-Ja tylko pokiwałam głową
i przyśpieszyłam gdy Zayn próbował mnie dogonić.
Skończyło się tym,że obydwoje z powrotem wylądowaliśmy na trawie,
ale żadne z nas zbytnio się tym nie przejęło,mieliśmy lepsze zajęcia: Zayn
łaskoczący mnie po całym ciele,a ja próbująca się w jakikolwiek sposób
obronić.Po skończonej bitwie zwiedziliśmy jeszcze salę luster,dom
strachów i kilka innych atrakcji po czym wymęczeni,cali posklejani od
waty i lodów opuściliśmy to wspaniałe miejsce.
Powoli kierując się do domu wzdłuż Tamizy złapała nas ogromna ulewa.
Widok był tak wspaniały,że nie przeszkodziło mi to nad podziwianiem
oświetlonego miasta,mimo że po kilku minutach byliśmy przemoknięci
do suchej nitki.
-Doskonale wiem czego potrzeba,aby należycie zakończyć randkę
twoich marzeń!-zawołał Zayn i nie zważając już na nic położył swoje
dłonie na moich biodrach,przyciągnął mnie szczelnie do swojego ciała
i złożył na moich ustach wielki,namiętny pocałunek.Miotały mną uczucia
tak mocne i zapierające dech,których nigdy nie czułam podczas bycia
z Mattem.Nie wiem co to było,ale podpowiadało mi,że idę w dobrym
kierunku i wreszcie znalazłam upragnioną równowagę o której dotąd
tylko rozmyślałam.
-Nie mogę Ci obiecać,że będę idealny,ale obiecuję,że mimo wszystko
zawsze będę dla Ciebie.Tylko powiedz że chcesz
Moją odpowiedź zagłuszył ostry,głośny grzmot.Automatycznie
popatrzyliśmy w niebo,błyskało się na wszystkie strony.Moje ciało
przeszły nieprzyjemne ciarki,zawsze bałam się burzy.
-Zayn...mam prośbę!-krzyknęłam
-Tak?
-Wracajmy do domu!-jęknęłam i schowałam twarz w jego ramionach.
Zanim weszliśmy do domu,tuż przed drzwiami Zayn złapał mnie za rękę.
-Chodź chodź,nadal widzę błyski!-pogoniłam go i zasłoniłam oczy
-Poczekaj...jesteś moją najlepszą przyjaciółką,mogę Ci coś powiedzieć?
-Co? Dobrze dobrze,tylko szybko,błagam..-zrobiłam błagalną minę
-Bo widzisz ja...zakochałem się w mojej najlepszej przyjaciółce.-wypalił
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie co powiedział.
-Mó..mówisz o mnie? Och..jak..jak ty możesz być tak cholernie
romantyczny?!
Nic nie odpowiedział tylko szeroko się uśmiechnął i pociągnął za klamkę.
-Zaraz...zapomniałbym!
-O czym?
-Ivy,zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Och no dobrze już dobrze,ale otwieraj te drzwi bo ukatrupię Cię
gołymi rękami!
-Czekaj...to miało znaczyć tak?
-Tak,yes,oui,si!-cmoknęłam go w usta i ruszyłam do środka.
Zdezorientowany nadal stał przed domem,ale po chwili do mnie dołączył.
Bez słowa podszedł z figlarnym uśmiechem i objął moją twarz w
swoje dłonie,po czym odgarniając z mojej twarzy niesforny,mokry
kosmyk moich włosów pocałował mnie czule.
-Ekhm ekhm...-przerwały nam czyjeś chrząknięcia.Gdy oderwaliśmy
się od siebie,światło w przedpokoju zapaliło się a przed nami wyrosły
sylwetki Meggie,Nialla,Harry'ego,Lou i Liama.
-Przepraszam bardzo,ale to się nazywa demoralizacja nieletnich,ja
nie mam jeszcze osiemnastu lat!-zawołała Meg i wszyscy wybuchnęliśmy
śmiechem.Ooo Boże,życie bywa piękne.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! no i się doczekałam ;) xx.
OdpowiedzUsuńW końcu! dziewczyno! niesamowite! Boże ...genialne po prostu;d . .TAK ! ONI SĄ RAZEM .. i teraz będzie wszystko super;d mam nadzieje że szybko dodasz kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńYeahhhh !!
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor ; DDD
Teraz czekam na rozdział z wątkiem Meg i Nialla < 3333
jesteś cudowna ;o
OdpowiedzUsuńczekam na nowy rozdział ♥
Boskie .
OdpowiedzUsuńJesteś genialna < 3 .
Rozdział jest cudny!! Baardzo mi się podoba :D Zayn był taki kochany <3 Teraz szybko dodawaj następny :P
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Wreszcie są razem;) zayn jest taki romantyczny...
OdpowiedzUsuńAaaa.! Genialne. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a. :D
Jeziuniu, jaki genialny!!! Chcę już następne! <333333333
OdpowiedzUsuńaaa ! genialnee ! ;D
OdpowiedzUsuńwiesz co ? też wielbię harrego pottera & zayna , coś nas łączy ;> ;D
no i ten .. genialna jesteś ! ♥♥♥♥
xxx
Kolejny cudowny rozdział. Najśmieszniejsza końcówka. Masz talent. ;)Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie czekam na next
OdpowiedzUsuńPolecam blog http://www.mydreamis1d.blogspot.com/
Taaaaaaaaaak!! Wkońcu razem! Tak długo wszyscy na to czekali. Na ten oto moment... który świetnie ukazałaś.
OdpowiedzUsuń/www.gastric-love.blogspot.com
aaaaaaaaaaaaa <334333333
OdpowiedzUsuńWkońcu są ze sobą !! :D
dawaj następny ;D
OdpowiedzUsuńmegaa ;* ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnego masz tego bloga i pomimo , że dopiero dziś na niego trafiłam to strasznie mi się spodobał . ;pp
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;D
+ Dodałam Cię do obserwowanych ;pp
Pozdrawiam i zapraszam: http://kissmeeeee.blogspot.com/
Dawaj informuj mnie o nowych :) nr gg- 35192823
OdpowiedzUsuń