Poniedziałek,dwa dni temu:
-Wychodzisz gdzieś?
-Tak,mamo,idę na spacer.
-Ok,tylko powiedz temu spacerowi żeby o 22 odprowadził Cię do
domu-uśmiechając się pod nosem pocałowała mnie w czoło i wróciła
do kuchni.Śmiejąc się w duchu pociągnęłam za klamkę...U progu mych
drzwi stał Zayn,który rozpromienił się na mój widok.
-Hej.-zaczęłam niepewnie
-Wyglądasz przepięknie.
Spojrzałam na moją sukienkę.Z trudem zdecydowałam się by ją włożyć,
ale gdy Meggie wkroczyła do akcji to nie było odwrotu.
-A gdzie tam...ty świetnie wyglądasz.
-Nie.
-Tak.
-Nie dyskutuj!-zachichotał-Idziemy?
Pokiwałam głową i wsiadłam do samochodu,którym przyjechał.
Na początku było świetnie.Malik zabrał mnie do restauracji gdzie wciąż
kłóciliśmy się kto lepiej wygląda,ale ostatecznie uznaliśmy,że jest remis.
Później zaczęło się wszystko komplikować.Po opuszczeniu lokalu
udaliśmy się na spacer do parku.Na początku była jedna fanka,potem
druga,trzecia,ósma,piętnasta aż w końcu w okół nas zebrał się spory
tłumek fanek One Direction jak i Harry'ego Pottera,którego byłam
częścią.Jak już udało nam się uwolnić od jednych,to drogę zastąpiły
nam następne i w taki o to sposób spędziliśmy zrezygnowani kilka
godzin na rozmowach i podpisywaniu autografów.Gdy zegarek wybił
godzinę 22 powiedziałam Zaynowi,że muszę już wracać więc bez
słowa oddaliłam się w kierunku domu.Udało mu się mnie dogonić
prawie jak wchodziłam do domu.
-Ivy! Ja...przepraszam,to nie tak miało wyglądać.
-Nie szkodzi,takie życie.-zaśmiałam się-I tak dziękuję za ten wieczór.
-To może spróbujemy to powtórzyć,tym razem postaram się żeby...
-Z przyjemnością.-przerwałam mu.
-Ja..to znaczy...serio?
-Serio serio.-zachichotałam.-Wyśpij się.-pocałowałam go w policzek
i uśmiechając się na widok jego zdezorientowanej miny weszłam
do środka.
Wtorek,1 dzień temu:
-Ivy? Gdzie idziesz?-Meggie zatrzymała mnie zanim pociągnęłam za klamkę.
-Wychodzę z Zaynem,wczorajsza randka trochę nie wyszła.
-I nic mi o tym nie mówiłaś?!
-Jak wrócę to ci wszystko opowiem.-ucałowałam ją w policzek i wyszłam
z domu.
-O,cześć Niall.Co ty tu robisz?
-Przyszedłem do Meg.Zayn czeka w aucie.-odwrócił się i pomachał mu.
Już miałam odejść kiedy Horan mnie zatrzymał-Ivy,wszystko w porządku?
-No..tak,a co?
-Bo jakoś tak strasznie marnie wyglądasz,bez urazy.
-Co to znaczy marnie?-zmarszczyłam brwi-Źle się ubrałam? Wiedziałam
żeby założyć spódnicę a nie spodnie...
-Nie nie,nie chodzi o to! Po prostu wydajesz mi się jakaś taka blada...i
masz sińce pod oczami.Kiedy ty coś ostatnio jadłaś?
-Coś tam skubnęłam przed wyjściem.O nic się nie martw,jest w porządku.-
uśmiechnęłam się do blondyna i żegnając się z nim wgramoliłam się do
samochodu.
Razem z Zaynem wesoło gawędząc wybraliśmy się na lody.Obydwoje
wzięliśmy po podwójnej porcji pistacjowych,co bardzo mnie zaskoczyło.
-Nie miałam pojęcia,że lubisz pistacje!-zawołałam
-Jeszcze dużo o mnie nie wiesz.
-Mam się bać?
-W sumie...-zachichotał
-Nie zapominaj,że jestem z Hogwartu.-pogroziłam
-Nie zapominaj,że jestem Bad Boyem z Bradford.
-No dobra,wygrałeś.-westchnęłam a Zayn śmiejąc się objął mnie
delikatnie i tak zaprowadził pod kino.To właśnie tam miało miejsce
całe to wydarzenie.
-Wszystko dobrze,Ivy?-spojrzał na mnie z czułością kiedy staliśmy
w kolejce po popcorn.
-Taak.-ziewnęłam-Czemu pytasz?
-Bo jesteś strasznie blada.Powinnaś coś zjeść.
-Nie jestem głodna,a raczej śpiąca..
-Chcesz już wracać?
-Nie nie,w porządku.Pójdę tylko do toalety.
-No dobra,zaczekam tutaj.
Jeszcze raz się do niego uśmiechnęłam po czym wspięłam się po
schodach,co o dziwo bardzo mnie zmęczyło.Po skorzystaniu z
toalety umyłam ręce i...w zasadzie tyle pamiętam.Potem tylko jak
przez mgłę: bolesny upadek,jakieś krzyki i czerwone światła karetki.
Teraz:
-Mamo,daj spokój,nic mi nie jest.
-Lekarze nadal chcą zatrzymać Cię w szpitalu,więc nie wciskaj mi
tu kitu.-odparła-Przyniosłam Ci soki z marchewek,ryby,mięsko,warzywa,
owoce...nie pamiętam co tam jeszcze jest,ale najważniejsze że ma dużo
żelaza a to jest Ci teraz bardzo potrzebne.
-Wcale nie.-burknęłam-Jedyne co potrzebuje to świętego spokoju.
-No to będziesz musiała jeszcze trochę ponarzekać,bo ja jestem następny
w kolejce.-usłyszałam męski głos.Spojrzałam w kierunku korytarza i w
drzwiach ujrzałam Zayna.
-Zayn!-zawołała mama-Dobrze,że jesteś.
-Dzień dobry Pani Bennett.Hej,Ivy.
-Cześć.
-No to ja was zostawię samych!
-Nie nie,niech Pani zostanie.-odpowiedział pośpiesznie
-I tak muszę jechać do Kevina.Joe wychodzi z Lizzy,a Charlie pracuje.
Ale dobrze,że przyszedłeś,Ivy będzie raźniej.-Malik tylko się uśmiechnął.
-Pa córciu.To co przyniosłam ma być wszystko zjedzone.
-No na pewno! Nawet Niall by tyle nie pomieścił!
-No nie wiem,on niczym nie pogardzi.-zachichotał Zayn
-Nie marudź,bo następnym razem przyniosę Ci dwa razy więcej.
-Mamo,nie dość że już wyglądam jak sumo to ty mi jeszcze tego tyle
nawalasz!-oburzyłam się
-Jakie sumo?! A tak w ogóle to przepraszam bardzo,ale skądś ta anemia
musiała się wziąść! Jesteś ciągle w wyjazdach,więc nie dziwne,że źle się
odżywiasz,ale już ja o Ciebie teraz zadbam.
-Super.I dlatego już niedługo wracam do Londynu.-mruknęłam pod nosem.
-No chyba nie w takim stanie.-szepnął Zayn
-Ty też przeciwko mnie?!-zmierzyłam go wzrokiem-Mam dość tego
szpitala,tego pokoju i tych ciągłych badań i..ii pobierania krwi...!
-Sama sobie na to zapracowałaś.Ciągłe dołowanie się tutaj nic nie pomoże.
-To weź mnie do domu,mamo.
-Chciałabym skarbie,ale jeszcze nie mogę.Lepiej dla Ciebie żebyś tu
jeszcze trochę została.
-Ale mam dość...-głos mi się załamał.Od zawsze nienawidziłam szpitali.
-Wiem.-spojrzała na mnie z czułością
-Nie martw się,nie damy ci się tu nudzić.Ktoś ciągle będzie przy tobie.
Lou i Liam zaklepali sobie dzisiejszy wieczór.-Zayn próbował mnie
pocieszyć choć i tak na niewiele się to zdało.
-No widzisz,Ivy! Ciesz się,że masz takich przyjaciół.-mama pogłaskała
mnie po włosach.-Ja już naprawdę muszę lecieć,przyjdę z samego rana.-
pocałowała mnie w czoło-Trzymaj się Zayn.
-Do widzenia.
Poczekaliśmy aż wyjdzie i Malik klapnął obok mnie.
-Jak się czujesz oprócz tego żalu i rozczarowania?-Po tym pytaniu
poczułam się jakbym była u jakiegoś terapeuty.
-Trochę słabo,ale tak to ujdzie...
-Niezłego stracha mi wczoraj narobiłaś.
-Wiem,przepraszam.
-Ivy...-zaczął-Ja...ja wiem,że te randki nie były takie jak powinny,ciągle
nam coś przeszkadzało.Ale może do trzech razy sztuka,co? Obiecuję,
że tym razem nic nam nie przeszkodzi.-Po jego oczach zauważyłam jak
bardzo mu na tym zależało.
-Z wielką chęcią,Zayn.Tylko nie teraz,dobrze? Muszę odpocząć.
-Oczywiście.-złapał mnie za dłoń i szepnął-Twoje zdrowie jest teraz
najważniejsze.
Postanowiłam,że od dzisiaj zamiast wpisywania tego całego nawiasu,
wpisywania tam słowa 'strój' zamykania tego nawiasu (co jest tak
bardzo męczące i czasochłonne...) będę po prostu linkowała imię,co
przekieruje was do ubioru danego bohatera.xD Tak,wiem że okazuję
tym swoje lenistwo,ale taka prawda,że jestem leniem i to jeszcze
zdaniem mojej rodziny,bardzo 'śmierdzącym' (nie bierzcie tego
dosłownie,haha xDD) Już padam...Jestem na nogach od godziny 5
rano,bo na 6 poszłam do kościoła.Była procesja na polu i msza,no i
o dziwo bardzo mi się podobało (szczególnie,że taki fajny chłopak,
którego nazywam Barankiem Bożym (nie pytajcie ;p) udzielał mi
komunii,w sensie podstawiał to takie takie.) Strasznie się dzisiaj
zagaduję,a pewnie i tak nikt tego do końca nie przeczyta,ale jestem po
kawie i cappucino,więc mi się nie dziwcie :D Zatem nie zamęczam i
więcej się nie kompromituję - PA! xx
Świetne!! Dziewczyno, jak ty jesteś leniem to nie wiem jak nazwać mnie;)przecież poświęcasz tyle czasu dla nas. dziękuję Ci;**
OdpowiedzUsuńhahaha nie tylko Ty jesteś leniem ;)
OdpowiedzUsuńkurcze już nie moge się doczekać jakiejś akcji z Zayn'em i Ivy ale dobrze ze tak trzymasz nas w napięciu !
POWODZENIA xx.
niesamowite opowiadanie, super że często dodajesz rozdziały. Mam nadzieje że Ivy wróci do zdrowia i w końcu z Zaynem pójdą na najwspanialszą randkę.
OdpowiedzUsuńno nareszcie że coś między Zayn'em i Ivy się rozręca! czekam na następny!
OdpowiedzUsuńLily.
Biedna Ivy ; (.
OdpowiedzUsuńNastępny !!!!
Znów cudowny rozdział. Jestem ciekawa jaką wymyślisz prawdziwą randkę Ivy i Zayna. Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńLenistwo... Mi zawsze mówią, że zamiast gdzieś wyjść gniję w domu ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jak zwykle świetny, mam nadzieję, że na trzeciej randce nic im już nie przeszkodzi x)
Czekam na następny :P
-Tylko powiedz temu spacerowi żeby odprowadził cię do domu.... haha nie mogę.
OdpowiedzUsuńA co do randki to mam nadzieję że wkońcu im się uda <3
/www.gastric-love.blogspot.com
/JustNiall
kocham tego bloga! mam nadzieje ze nie masz zamiaru go konczyc :D swietnie piszesz i masz cudowne pomysly <3 rozdział fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńomg jakich ja slow uzywam xd
Hej!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, bardzo przyjemnie się czyta, ciekawy plot :) (wybacz, nie pamiętam tego słowa po polsku)
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
W międzyczasie zapraszam do siebie na www.forbidden-sunset.blog.onet.pl tez z opowiadaniem o 1D.
Pozdrawiam!
VanityFair2332
Kocham Cię ! Pisz częściej, błagam, bo nie wytrzymam normalnie. Jeszcze więcej Zayn'a i Ivy. Niech on zostanie np. na noc w szpitalu i śpi z nią w jej łóżku.
OdpowiedzUsuńPisz nowy xd
OdpowiedzUsuńCzekam i zapraszam do mnie:)
http://mojahistoria1d.blogspot.com/
Write more, thats all I have to say. Literally, it seems as though you relied on the video to make your
OdpowiedzUsuńpoint. You definitely know what youre talking about, why throw away your intelligence
on just posting videos to your site when you could be giving us something enlightening to read?
czytaj dalej, http://www.
cheerchannel.com/content/darmowe-filmy-erotyczne
Good way of telling, and fastidious paragraph to obtain information concerning my presentation
OdpowiedzUsuńfocus, which i am going to convey in institution of higher education.
My web site :: _GET["a"] Array ( [0] =>
Thanks for every other informative website. The place else may just I get that type of
OdpowiedzUsuńinformation written in such a perfect method?
I've a venture that I'm simply now running on, and I have been
at the look out for such info.
Check out my site ... sex