środa, 28 marca 2012

18 Rozdział

Następnego dnia wstałam wcześnie i to nie wiedzieć czemu w dobrym
humorze.Niestety natychmiast się on zmienił kiedy uświadomiłam sobie,
że Jayashree,moja ,,kochana'' kuzynka wczoraj do mnie zawitała.
Przypomniało mi się jak zabawiała się z chłopcami i Meg...Aż coś
ciężkiego przewróciło mi się w żołądku.Po porannej toalecie ubrałam
się (strój) i zeszłam na dół.W kuchni zjadłam tradycyjnie płatki z mlekiem
i w zamyśleniu wgramoliłam się na blat.Po chwili ktoś wszedł.
-O,cześć siostrzyczko!-zawołał pogodnie Lou (strój) i skierował się do
lodówki.Nie wiem dlaczego ale było mi smutno.Minął zaledwie jeden
dzień a ja czułam jakbyśmy wszyscy się od siebie oddalali.
-Hej-mruknęłam i spuściłam wzrok.
-O-oł...Coś nie tak,nie czuję entuzjazmu!
'Ciekawe czy czułbyś radość i entuzjazm kiedy ktoś kradnie ci przyjaciół'
pomyślałam.
-Spakował się i uciekł.
-Zaśmiałbym się,ale mnie martwisz-przymknął lodówkę i spojrzał na mnie.
-Nie potrzebnie.
-Co się dzieje?
-Nic.Muszę już iść.-zeskoczyłam ale ten szybko złapał mnie za rękę.
-Hej,hej mała co z tobą?
-Oo cześć!-odezwał się ktoś w drzwiach.Gdy usłyszałam ten głos mimowolnie
przymknęłam powieki i odetchnęłam głęboko.-Puść mnie Lou.-szepnęłam
-Powiedz mi,proszę..-spojrzał mi głęboko w oczy i już otwierałam usta,ale
Jaya stanęła między nami.
-Braciszku,mógłbyś mi zrobić ten twój specjał marchewkowy co wczoraj?-
popatrzyła się na niego słodkimi oczami.-Och,chyba nie przeszkadzam,Ivy?
-Nie..nie przeszkadzasz.-wyrwałam się z jego objęć i uciekłam na górę.
Do tej pory tylko ja tak do niego mówiłam...

Tak było tydzień temu.Teraz sytuacja wygląda kompletnie inaczej.Jayi już
nie ma,jesteśmy sami,moja mama dzwoniła,że jutro wracają.A ja...ja siedzę
kolejny dzień w samotności.Zapewne chcecie wiedzieć jak to się stało.
Nie było wcale łatwo.Ten tydzień był dla mnie jednym z najgorszych w
moim życiu,miałam wrażenie,że Jaya nigdy nie wyjedzie.Taka jakby
powtórka koszmaru z dzieciństwa...Trzeci dzień po przyjeździe Jaya
oznajmiła,że chciałaby zmierzyć się ze mną w bollywoodzkim tańcu.
Zaskoczyła mnie bo dobrze wiedziała,że w tym byłam od niej lepsza,
więc pomysł mi się spodobał.Nie wiedzieć czemu była jeszcze bardziej
pewna siebie niż dotychczas.Może stwierdziła,że wszyscy będą ją
podziwiać a stało się kompletnie na odwrót.Chciałam dostosować się
do tematyki dlatego postanowiłam założyć jedno z moich przepięknych
sari.Mimo,że hinduską jestem tylko w połowie to moja babcia,która
po ślubie rodziców wróciła do Indii,przysyła mi je co roku na gwiazdkę.
Udałam się więc do pokoju i wyciągnęłam z szafy śliczną,lśniącą
szatę.Po założeniu jej zeszłam po schodach na dół gdzie czekała reszta.
Jaya,w swoim czerwonym sari próbowała odwrócić ich uwagę ode mnie,
ale wcale jej się to nie udało.Oczy wszystkich zwróciły się ku mnie.
(Tak sobie wyobrażam sari Ivy :D)
-Jeej!-zawołał Niall,a Zayn szepnął:
-Ivy...wyglądasz pięknie!-reszta tylko szeroko się uśmiechała,oprócz
Jayi rzecz jasna.
-Gotowa?-zapytała unosząc brwi
-Jak najbardziej.-uśmiechnęłam się i wspólnie poszliśmy do salonu.
Meggie (strój) usiadła na kolanach Nialla,Liam z Louisem i Zaynem
poodsuwali na bok meble a Harry próbował rozgryźć naszą wieżę stereo.
-Tradycyjnie?
-Ze śpiewem.-powiedziałam usatysfakcjonowana,a jej zrzedła mina.
-No dobra..-wyprostowała się-Harry,włącz podkład z numerem 2,ten bez słów.
-Eee...-podrapał się po głowie.-Okej.Gotowe?
Pokiwałyśmy głową i włączył muzykę.Nareszcie!
(strzelę jakimś filmem xD włączcie sobie przy czytaniu)

Wczułam się w rytm i zaczęłam tańczyć podczas gdy Jaya 'śpiewała'.
Ja w tańcu czułam się tak swobodnie jak nigdzie.Kiedy doszły do
tego piosenki,to czułam się jak w niebie.Tańce bollywoodzkie do
najkrótszych nie należały.Ale gdy już nadszedł koniec,Jaya dumnie
wyłączyła podkład i wyraźnie oczekiwała oklasków.Owszem,były
ale nie w jej a w moim kierunku.Jej mina była wtedy bezcenna.
-Ivy! To było obłędne!-zawołał Liam
-Nie wiedziałem,że masz taki głos!
-I jeszcze ten taniec...-Zayn zabawnie poruszył brwiami

i wziął mnie na barana podskakując przy tym.Śmialiśmy się i wygłupialiśmy tak
kiedy spostrzegli się,że Jaya zniknęła.Okazało się,że ''rozpłakała się''
i wszystkich uwaga z powrotem skupiła się na niej.Westchnęłam i
postanowiłam wybrać się na samotne zakupy.Wieczorem gdy wracałam
czekała mnie niezbyt miła niespodzianka.Dochodziłam już do drzwi
kiedy zauważyłam kogoś przed domem.Oni mnie nie widzieli bo
było zbyt ciemno.Po głosach rozpoznałam,że była to Jaya i Zayn,
obydwoje palili papierosy.
-Od kiedy palisz?-odezwała się Jaya
-Odkąd skończyłem 15 lat...a ty?
-Odkąd...-głos jej zadrżał-ja...nie,przepraszam nie mogę...
-Co się dzieje? Mi możesz powiedzieć.
-Ja...-pociągnęła nosem-Palę raz po raz odkąd Ivy zaczęła się nade mną znęcać.
-Że co?
-Pierwszy raz zapaliłam jak miałam chyba 11...
-Ale nie to..Co powiedziałaś o Ivy?
-Ach...nie chcę o tym mówić.Jak się dowie,że komuś wygadałam to
mnie zabije-załkała-Ona mnie zniszczy,rozumiesz?-wtuliła się w niego
-Cii...spokojnie,nikt się nie dowie.
-No dobrze...Pierwszy raz było kiedy miałyśmy po 8 lat...przyjechałam
do Bradford na wakacje i pewnego razu ona zaczęła wygadywać mi
bardzo przykre rzeczy.Zastraszała mnie,okłamywała i szantażowała.
Nie wolno mi było dotykać jej rzeczy,ani spotykać się z jej znajomymi.
Raz nie mogła się pohamować,chociaż ją błagałam i...i...zepchnęła
mnie ze schodów.
-Co?! Ivy?? To nie możliwe...
-Taa...wygląda na taką świętą,prawda? Ale zawsze pocieszałam się
jednym...Wiesz co oznacza imię Jayashree po hindusku?
-Nie.-pokiwał głową a Ona przysunęła się do niego.
-Zwycięstwo.-szepnęła mu do ucha i pocałowała go.Nie mogłam
dłużej wytrzymać.
-Co z tobą nie tak?!-wrzasnęłam a oni szybko się od siebie odkleili-
Jak mogłaś?! Jak możesz wygadywać tak...obrzydliwe kłamstwa?!
-Zayn...-pisnęła i schowała się za jego plecami.
-Ivy,uspokój się.Jakoś to wyjaśnijmy...Ona nic ci nie zrobiła,prawda?
-Ach tak?-prychnęłam-N..nic? Każdego dnia gdy się z nią widywałam,
to był..terror dla małej dziewczynki-głos mi się załamał a oczy
napełniły łzami-Teraz nauczyłam się być silna,ale jako dziecko nie
potrafiłam,byłam bezbronna.-Drzwi otworzyły się i reszta wyszła
na zewnątrz.
-Wy też jej wierzycie?-spojrzałam na nich.-Proszę!-zawołałam i
podwinęłam rękawki ukazując im małe blizny na przedramieniu-Odkąd
skończyłam 7 lat zaczęłam się kaleczyć po spotkaniach z tobą-
zwróciłam się do niej-Gdyby babcia nie zauważyła tego podczas kąpieli
pewnie byłyby jeszcze większe...Żyłam wtedy w takim strachu,że
nie masz pojęcia...Jednak nikt mi nie wierzył.Jaya zawsze była idealna.

Kto by pomyślał,że zastrasza swoją młodszą kuzynkę,że razem z
koleżankami zabawia się jej kosztem,że wyśmiewa się z niej i zabiera
wszystko co udało jej się dostać?-Byłam już tak zdesperowana,że
nie zważając na nic,opowiedziałam im wszystko.-Teraz ja nie mogę
zrozumieć,dlaczego i wy nie chcieliście mnie przez te kilka dni
posłuchać.Wszyscy trzymaliście jej stronę.-byłam już cała zapłakana,
że nawet dostałam czkawki.-Ale ty Jaya...ciesz się,bo zdaje się,że znowu
wygrałaś.-ostatni raz na nich spojrzałam i pobiegłam do swojego pokoju.


Nie wiem jak wam,ale mnie osobiście się nie podoba...Jednak chciałam
zakończyć tą przykrą historię z Jayą,zgodnie z waszymi komentarzami
pod ostatnim postem.Jesteście takie kochane! Nie macie pojęcia,jak
mordka cieszyła mi się jak je wszystkie czytałam! ^^ Obiecuję,że teraz
będzie w rozdziałach o wiele przyjemniej ;)

8 komentarzy:

  1. Pocałowała go?! Jak mogła, świnia jedna!! Niech pakuje walizki i wynosi się z tego domu!!'
    /www.gastric-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieje że sytuacja się polepszy!
    xx Lilly

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :),a Jaya niech spieprza od Zayna !!
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieee, niech nie będzie miło! Ja lubię jak jest trochę dramatu :D
    http://nowecantmakeupourminds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? A ta całą Jaya to niech spada C; Biedna Ivy ;'( Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej. to jest cudowne... Faajnie że ivy powiedziała innym prawdę o Jayi. Niech teraz będzie cudowniee . ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta dziewczyna jest okropna ! jak ona śmie wygadywać takie rzeczy o Ivy!? ... czekam na kolejny rozdział, bo chce się dowiedzieć co i jak ;d

    OdpowiedzUsuń