Zmęczona odchyliłam lekko powieki chcąc dowiedzieć się skąd dochodzą
dziwne szepty tuż nad moją głową.Udało mi się jedynie lekko zmrużyć oczy,
ale to wystarczyło aby zauważyć zarysy pojawiających się postaci.
-Ale jaja! Oni SPALI razem całą noc!
-Nie podniecaj się tak,blondasie.
-Myślicie,że coś z tego będzie?
-Nie wiem.Haha,patrzcie jak leżą..
-Co się tu dzieje?-odezwał się tym razem kobiecy głos-Ooch...Czy oni...?
-Dopiero zeszliśmy
-Ja pierdziele! Ale w końcu Zayn chciaa...-nie dane mu było dokończyć bo
ktoś zatkał mu usta dłonią.
-Zamknij się Niall!
-Nie chcę im przeszkadzać,ale Ivy jest pilnie potrzebna.Jej kuzynka chyba
przyjechała,wydaje mi się że ją widziałam przed domem.
Chciałam z powrotem zasnąć ale ktoś głośno zachrapał i przywalił mnie
swoją ręką.Otworzyłam oczy.Leżałam w salonie,na kanapie,w objęciach
pół nagiego Zayna Malika a nad naszymi głowami majaczyły sylwetki
moich przyjaciół.Zaraz,zaraz...ale był ktoś jeszcze...
-Puk puk? Heej...jestem Jaya,czy ja dobrze trafiłam?-odezwała się jakaś
dziewczyna-O,pamiętam Cię.Ty jesteś...Meggie,tak?
-Witaj Jaya,tak to ja...
-Jest tu gdzieś moja kuzynka?
-Eee,tutaj...-Meg lekko się skrzywiła a owa Jaya podążyła w ich kierunku.
-O mamo.Ivy?
-Coo..?-odpowiedziałam zaspana
-Co tu robisz z tym golasem?
-Aaa!! Jaya! Co ty tu robisz?!-wstałam gwałtownie budząc przy tym Zayna.
-Co..co sie dzieeeje?-zapytał ziewając
-Co za patologia.-mruknął Lou a pozostali oprócz mnie,Malika i Jayi się
zaśmiali.Po prysznicu i przebraniu się w normalny strój (Ivy,Meggie,chłopcy)
usiedliśmy wszyscy razem w kuchni.My i moja kuzynka z Indii.Szczerze
mówiąc to nigdy za nią nie przepadałam,a i tak to za mało powiedziane.
Totalnie mnie przerażała,to trauma po tym co się stało kiedy byliśmy
dziećmi.Zawsze próbowała pokazać,że jest we wszystkim lepsza,że to
ona musi być w centrum uwagi,że to ona jest tą lepszą,ładniejszą i
ciągle tylko Jaya,Jaya,Jaya,Jaya! Ugh...
-Dzwoniłam do cioci,że jadę was odwiedzić,ale powiedziała że tylko
ty zostałaś.Mimo to bardzo chciałam Cię zobaczyć,stęskniłam się.
Podeszła do mnie i zaczęła mnie przytulać.Ze sztucznym uśmiechem
odwdzięczyłam się tym samym.
-Nie masz nic przeciwko żebym została trochę u was?-spytała
-Nie nie,ależ skąd.-odpowiedziałam ale w głębi duszy prychnęłam.I tak
znalazłaby jakiś sposób.Zapewne udawałaby,że źle się czuje,nagłe
zasłabnięcie lub telefon do mojej mamy,że Ivy jest bardzo niegościnna.
-Tak w ogóle to nie znam waszych imion,no oprócz Meggie.-podeszła
do reszty cała w skowronkach.
-Jayashree Mukherjee,ale mówcie do mnie Jaya.-przywitała się z nimi
ale zauważyłam,że z dziwnym uśmieszkiem Zayna specjalnie zostawiła
sobie na koniec.
-Och...jesteś hindusem?-zagadała
-Nie...-mruknął-Jestem Zaynem.Mam pakistańskie pochodzenie...
-Interesujące...-zilustrowała go wzrokiem-BARDZO mi miło.
-No nie tak bardzo jak mi-zaśmiał się pod nosem a ona wpatrzona
w niego zachichotała.Wywróciłam oczami.Przeczucie mówiło mi,że ona
coś kombinuje,jak zazwyczaj i oczywiście nie skończy się to dobrze.
Jakby nie patrzeć to jest piękną kobietą.Wyrafinowana hinduska pełna
wdzięku i powabności.Długie,jedwabiste,czarne włosy opadające na
zawsze starannie prezentujące się sari.
Pod wieloma względami byłam o nią zazdrosna,a to jak wyglądała w sari
z pewnością było jedną z nich.Ale było coś w czym byłam lepsza: taniec,
śpiew i aktorstwo-czyli to co powinna mieć hinduska grająca w filmach
bollywoodzkich.Myślę,że z tego zrodziła się jej nienawiść do mnie.Zawsze
chciała w takich filmach grać,bo wtedy byłaby oczywiście w centrum uwagi
a do tego jeszcze sława i pieniądze.Mimo,że ja w nich nie występowałam
to nie mogła znieść widoku moich zdjęć w internecie,telewizji,prasie i
różnego rodzaju plakatach.A tak odbijając od tematu to jedno było
pewne: Jaya miała coś do Zayna i z pewnością nie wyjedzie jeśli tego
czegoś nie osiągnie.
-Jaya,z pewnością chciałabyś się odświeżyć po podróży?-spytałam
przechylając głowę w bok.
-O taak,czytasz w moich myślach.
-Pokój rodziców jest wolny i do twojej dyspozycji-uśmiechnęłam się
-Okej.Eee...Zayn,tak? Pomógłbyś mi zanieść torby na górę?
-Jasne.-odpowiedział szybko i wyszli.Odprowadziłam ich wzrokiem
i kiedy usłyszałam ich kroki na piętrze,zamknęłam drzwi od kuchni.
-Oh God...-odetchnęłam
-Co jest?-spytał Liam
-Ledwo przyjechała a ja już mam powoli dość jej sztucznych uśmiechów.
-Wyglądała na miłą-Niall wzruszył ramionami
-Uwierz mi,zawsze chciała mi dopiec.Nie jest taka niewinna.
-Jesteś po prostu przewrażliwiona,Ivy-odezwała się Meggie-dopiero
co wstałaś.
-Właśnie,co to było z Malikiem?-spytał Lou zabawnie poruszając
brwiami a reszta się zaciekawiła.
-A co miało być?
-Zastaliśmy was przytulonych na kanapie.Zayn był goły.Hello?!
-Hahah Lou,chyba masz niedobór marchewek.Zayn miał na sobie
bokserki,to po pierwsze,nie przerywaj mi!-zawołałam kiedy tylko
rozchylił usta-A po drugie między nami do niczego nie doszło,kochaniutki.
-Jasne,jasne,już ja tam swoje wiem.
Popołudnie minęło mi nawet przyjemnie dlatego,że Jaya odsypiała
swoją podróż.Wygłupialiśmy się z Meg i chłopcami jak zwykle z resztą.
Po długim spacerze wybraliśmy się na lody,a po powrocie do domu
czekała na nas Jaya.Świetnie.
-Jak się spało?-spytałam wchodząc do środka
-Dobrze-odpowiedziała spoglądając za Zaynem.Poirytowana poszłam do
swojego pokoju,gdzie zaszyłam się na łóżku z laptopem i shakiem.
Po dwóch godzinach ktoś zapukał w drzwi.
-Ivy? Czemu tu sama siedzisz?-zapytała Meggie
-Rozmawiałam z rodzicami przez skype'a-skłamałam
-Dołączysz do nas?
-Może potem.-powiedziałam i po kilku godzinach zeszłam na dół.Wszyscy
siedzieli w salonie.Głównym obiektem zainteresowania była oczywiście
moja ukochana kuzynka,która zabawiała chłopców.Miałam ochotę się
porzygać więc zmieniłam kierunek i usiadłam na blacie w kuchni.Po chwili
ktoś złapał mnie w biodrach i zmaterializował się przede mną Harry.
-Hej maleńka,co tak od nas uciekasz?
-Dlaczego tak myślisz,Haroldzie?-spytałam poprawiając mu loki.Już
chciał odpowiedzieć kiedy do kuchni wpadła Jaya.
-Harry,chodź szybko!-pociągnęła go za rękę i już ich nie było.Westchnęłam
i zabierając ze sobą banana powlokłam się z powrotem na górę,gdzie
włączając Taken położyłam się na łóżku.
Wiedziałam,że tak będzie.W dzieciństwie Jayashree zabierała mi wszystko.
Teraz zabrała się za moich przyjaciół.Długo tak jeszcze rozmyślałam
aż w końcu zasnęłam.
Wiem że miałam dodać jutro,ale pomyślałam,że was zaskoczę ^^
Cieszę się,że tak tu was dużo wpada.Kiedy znajdę wolny czas to
od razu planuję dodać kolejny.Czyli możecie się go spodziewać tak
gdzieś...w czwartek? Pozdrawiam wszystkich czytelników ;*
Edit o 21:05 xD
Zapomniałam dodać strojów bo dodawałam go na szybko,ale już
uzupełnione,oraaz dedykacja rozdziału dla Sabiny,autorki bloga
gastric-love.blogspot.com ;*
Zakochałam się normalnie w twoim opowiadaniu. Niech ta Jaya już wyjeżdża i nie psuje nic pomiędzy Zaynem a Ivy.... ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jestem ciekawa jak to dalej się potoczy z Jayą. Współczuję Ivy, bo wiem jak to jest X) Mam nadzieję, że szybko dodasz następy ^^
OdpowiedzUsuńMi również jak dziewczyną wyżej nie przypadła do gustu Jaya.
OdpowiedzUsuńAle scena z Zaynem świetna.
Czekam na c.d.
Niech Jaya nie psuje niczego między Ivy a Zaynem, bo ja wiem że oni coś do siebie, haha taa odkrycie ;d
OdpowiedzUsuńogólnie rozdział fantastyczny,
http://wieje-sandalem.bloog.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam jest tam dzieczyna która jest fanką One Direction.
oby ta Jaya nic nie namieszała między Zayn'em i Ivy bo ja chce żeby oni już byli razem! ;D
OdpowiedzUsuńL.
Cudownie. :)
OdpowiedzUsuńJaya - Tobie już dziękujemy, pakuj się i wyjedz z domu Ivy. ! :D
Zgadzam się z dziewczynami wyżej i szybko dodawaj kolejny rozdział!!!! <3333333333333333
OdpowiedzUsuńJezuu...
OdpowiedzUsuńBoskie:D
Dodawaj szybko kolejny;]
http://our-love-1d.blogspot.com/
Dopiero wczoraj zaczełam czytać Twojego bloga... Rany dziewczyno! Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe jaki masz wielki talent! Używasz świetnie języka literackiego, nic nie dzieje się za szybko, a ta historia jest niesamowita!Zazrdoszczę ( :.
OdpowiedzUsuńjeej,dziękuję wam wszystkim bardzo :)
Usuń