sobota, 24 marca 2012

16 Rozdział

Następnego ranka obudziliśmy się bardzo obolali z tego całonocnego spania na
podłodze.Na początku nie mogliśmy znaleźć Louisa,który jak się później
okazało smacznie chrapał sobie za kanapą.Zdradziły go jego wiecznie gołe
stopy (nigdy nie nosi skarpetek,chyba że już naprawdę musi) które wystawały
mu z poza niej.Po prysznicu (strój Iv) przyszedł czas na śniadanie
przygotowane przez Zayna i Harry'ego.
-Nie mogę uwierzyć,że już połowa wakacji za nami...-lamentował Niall
-Większa połowa-poprawiłam go
-Nie dobijajcie!-zawołał Liam i wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.-Niall,idź otwórz.
-Czemu ja?
-Bo ty.
-Noo dooobra...-westchnął i wyszedł.Nie minęło pół minuty kiedy usłyszeliśmy
wrzask wydobywający się z jego gardła.
-MEGGIE?!
Wszyscy spojrzeliśmy po sobie i pobiegliśmy do przedpokoju.Ku naszemu
zdziwieniu zastaliśmy tam blondyna,który całował trzymającą w swoich
ramionach rudowłosą.
-No nareszcie!-zawołałam i wszyscy zaczęliśmy bić im brawo.
-Ej,daj nam się też przywitać.-powiedziałam po kilku minutach
-Nie.
-Będziecie mieli dużo czasu dla siebie.
Niechętnie oderwał się od niej.Meggie od razu mocno mnie przytuliła.
Obydwie się rozkleiłyśmy.
-Bardzo...BARDZO Cię przepraszam!
-Nie wracajmy do tego.Po za tym ja rzeczywiście jestem pieprzoną egoistką...
-Ależ skąd! To moja wina...
-Oderwiecie się wreszcie od siebie?-spytał Harry.Pociągając nosem pokiwałam
głową.Gdy chłopcy przywitali się z moją przyjaciółką,my znowu mocno się
uściskałyśmy pochlipując cichutko.Byłam taka szczęśliwa,że wreszcie mam ją
koło siebie...W zasadzie same nie wiedziałyśmy z jakiego powodu płaczemy.
Z głupoty? Ze szczęścia,tęsknoty? Chyba jedno,drugie i trzecie.
-Baby...-wywrócił oczami Zayn a my zachichotałyśmy.Kiedy usiedliśmy
wspólnie w salonie przy orzeźwiającej lemoniadzie,nic nie było nam więcej
potrzeba.
-Tak w ogóle to co ty tu robisz,Meg?-zapytałam-Miałaś zostać do końca
wakacji.Coś się stało?
-Nic się nie stało.Wkurzyłam się i wyjechałam,po prostu.-odpowiedziała nie
patrząc mi w oczy.-Pyszna ta lemoniada.
Wiedziałam,że coś było nie tak,ale wolałam nie naciskać przy chłopakach.
Po długim leniuchowaniu poszłyśmy z Meggie do mojego pokoju rozpakować
jej rzeczy.Moje łóżko było naprawdę wielgachne,więc spokojnie mogłyśmy
zmieścić się na nim we dwie,a jeszcze było dużo miejsca.
(Tak tylko przypominam wygląd xD)

-Gdzie tak w ogóle są twoi rodzice? I Joe,Kevin?
-Pojechali gdzieś do jakichś znajomych taty...-wzruszyłam ramionami
-Przepraszam,że jestem tak bez uprzedzenia.Zwaliłam Ci się na głowę...
-Nie no spoko,zdążyłam się już do tego przyzwyczaić.-mruknęłam i
wybuchnęłam śmiechem na widok jej miny.
-Żartowałam! Nie obrażaj się,głuptasie! Cieszę się,że jesteś!-uściskałam ją
a ta się rozchmurzyła.-Ale tak naprawdę,dlaczego wróciłaś?
-Stęskniłam się za wami.Żadna przyjemność wracać codziennie do pustego
domu i to jeszcze nie mogąc się do nikogo odezwać.
-No niby tak.Ale znam Cię za długo żeby nie zauważyć,że coś kręcisz...
-Nic się przed tobą nie ukryje,prawda?-westchnęła a ja pokiwałam głową.
Obydwie oklapłyśmy na łóżko.
-Co jest?-poczochrałam ją pieszczotliwie po włosach
-Chodzi o to...zaraz po tym jak wyjechałaś i Zayn pobił Matta,no a potem
wszyscy wyjechali...-na jej słowa wybałuszyłam oczy i przerwałam jej
-Że co?
-Ale co,co?
-Zayn pobił Matta?
-No tak...Nikt Ci nie mówił?-Pokręciłam głową-Kiedy rano odczytaliśmy
list,który zostawiłaś Liam wytłumaczył nam co się stało.Wtedy Zayn wpadł
w furię,pojechał wściekły do Matta i mocno się z nim poszarpał.Z tego co
opowiadali Harry i Lou,był strasznie agresywny,nie chciał się od niego oderwać.
Dobrze,że w porę go znaleźli i odciągnęli.Na drugi dzień wyjechali.
-Nie miałam pojęcia...-wydukałam
-Myślę,że każdy z nich by to zrobił,ale wiesz Zayn to Zayn...
-No tak.Ale powróćmy do Ciebie.
-Więc kiedy oni też wyjechali zostałam sama.Codziennie dłużej
przesiadywałam w studiu bo po za nim tak naprawdę nic mnie tam nie
trzymało.Po kilku dniach poznałam takiego jednego Davida...On zawsze
zostawał do tej pory co ja.Szybko załapaliśmy wspólny kontakt,on też
tam pracował więc widywaliśmy się stosunkowo długo,czasami
nawet całe dnie.
-Nadal nie rozumiem...w czym problem?
-A w tym,że on zaczął mi się podobać,a ja jemu.-spuściła wzrok-Zaprosił mnie
raz na kolację co ku mojemu zdziwieniu zakończyło się pocałunkiem.Ja...ja na
drugi dzień się spakowałam i resztę już znasz.
-Ale czemu wyjechałaś? Skoro obydwoje...
-Bo ja zakochałam się w Niallu!-wybuchnęła płaczem-I to jest najgorsze...
-Och...chodź tutaj.-przytuliłam ją do siebie
-Co ty byś zrobiła na moim miejscu?
-To zależy...jak bardzo Ci się spodobał?
-Trochę...-pociągnęła nosem
-A od kiedy czujesz coś do Nialla?
-Odkąd po raz pierwszy podał mi rękę.Wiesz: motylki w brzuchu i te różne
inne duperele...-Uśmiechnęłam się.-No co?
-No nic.Z jednej strony dobrze zrobiłaś,ale z drugiej nie musiałaś od
razu wiaać!-zachichotałam.-Mogłaś wytłumaczyć mu,że czujesz coś do innego
chłopaka i że raczej nic z tego nie będzie.Wtedy może nie robiłby sobie nadziei.
-Nie,nie mogłam.
-Dlaczego?
-Bo On miał za ładną twarz,żeby mu to tak powiedzieć.
-I dlatego opuściłaś kraj i kontynent?-zaśmiałam się
-W zasadzie...to tak.Ale mam jego numer.
-Wiesz co to oznacza?
-Muszę?-na jej twarzy pojawił się grymas
-Tak.-wstałam-Najlepiej teraz.Ja będę na dole,chłopcy coś za spokojnie siedzą
a to podejrzane.Jakby co to wołaj.
-Okej.Ivy?
-Hm?
-Dziękuję.Jesteś wspaniała.
-Ach,wiem!-westchnęłam a ona rzuciła poduszką w moją stronę,ale zdążyłam
w porę zamknąć drzwi.

Była 2 w nocy.Nie wiem czemu,ale nie mogłam zasnąć.Opuściłam chrapiącą
pod nosem przyjaciółkę i po cichu zeszłam na dół gdzie włączyłam jedną z
jakichś wzruszających komedii romantycznych.W pewnym momencie
usłyszałam,że ktoś idzie i zauważyłam zarys jakiejś postaci.Po chwili oświetlił
ją światło telewizora.
-Zayn? Co ty tu robisz?
-O to samo mogę spytać Ciebie.
-Nie mogę spać..
-Ja też nie.Mogę się dosiąść?
-Jasne.-poklepałam miejsce obok siebie.Gdy usiadł spostrzegłam się,że znowu
jest w samych bokserkach co nie wróżyło dla mnie dobrze.
Po pół godzinie spytał:
-Co my tak w ogóle do cholery oglądamy?-zachichotał a ja wybuchnęłam
śmiechem.
-Fajny masz zapłon.Sama nie znam tytułu,tu powinno pisać-rzuciłam do niego
pudełko w którym znajdowało się miejsce na płytę.Po jakimś czasie znowu ja
przerwałam narastającą ciszę.
-Zayn?
-Hm?
-Ja...to znaczy..Meggie powiedziała mi o tym,że pobiłeś Matta.
-Ach,to.-mruknął
-Dlaczego to zrobiłeś? Przecież mogło ci się coś stać!
-Jestem już dużym chłopcem.-uśmiechnął się-Po za tym należało mu się.
-Pochlebia mi to.Dziękuję.-pocałowałam go w policzek i oparłam o niego głowę.
-Nie ma za co.-objął mnie ramieniem.Nie zdążyliśmy dopatrzeć filmu bo
niedługo potem przytuleni do siebie zapadliśmy w głęboki sen.



Mam już rozdziały w przód,dlatego żeby się nie zagalopować muszę
zajmować sobie głowę czymś innym a żeby tylko nie zacząć pisać za bardzo
w przód! :D Jesteście niesamowici,dziękuję za tyle opinii i komentarzy :)
Kolejny rozdział planuję na wtorek.Pozdrowienia dla wszystkich ;*

6 komentarzy:

  1. Łza poleciała mi po policzku. Nie sądziłam że Meg wróci, a raczej nie spodziewałabym się że tyle się wydarzy. Cieszę się że są razem wszyscy.
    Ciekawe co z Zaynem... <3
    Nie mogę się doczekać wtorku.
    / www.gastric-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :D Czekam na kolejny xD
    Zapraszam do siebie xD
    http://opowiadania-o-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. niech Ivy i Zayn wreszcie będą razem noo, to za długo trwa! ;P
    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie. :]
    Dodaj szybciej kolejny, nie doczekam wtorkuu. :D
    oh.. końcówka genialna. :D chociaż mógł ją pocałować.. przynajmniej. :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuudownie. Nie mogę się doczekać kiedy Ivy i zayn w końcu będą razem. Czekam na następny .;)

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE ! . dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i są świetne ! czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ; d

    OdpowiedzUsuń