-Hoooteel...tto nasz hoteel!-zawołała blondynka lecąc w kierunku budynku z rękami w górze
-Nnniee,Lizzy! To toalety..hik!..publiczne!-złapałam ją za dłoń i postawiłam na nogi.Nie miałyśmy zielonego pojęcia,która jest godzina i gdzie w tej chwili się znajdujemy,ale byłyśmy gdzieś...w drodze.
Po dziesięciu minutach męczącego marszu Danielle,która ''szła'' przede mną stanęła niespodziewanie w skutek czego odbiłam się od niej i upadłam na sam środek ulicy.
-Chyba tutaj...nnie?-uniosła brew a Meggie,która właśnie wymiotowała gdzieś na poboczu pokiwała głową.Biedna była Eleanor,która była obok.
-Dobra...chośście,dzieewczyny...-Rudowłosa machnęła ręką i powolnym krokiem ruszyłyśmy do hotelu.Droga na górę wcale nie była taka łatwa i szybka,bo dotarłyśmy tam dopiero po piętnastu minutach.Gdy już wreszcie znalazłyśmy się pod właściwymi drzwiami niepewnie pociągnęłam za klamkę.Eleanor,która stała tuż za mną popchnęła mnie na Danielle,ta zaś wpadła na Meggie i w efekcie wszystkie przewalając się przez Lizzy wylądowaliśmy na podłodze.Rozchichotane próbowałyśmy się podnieść i właśnie wtedy zaświeciło się światło.Spojrzałyśmy niepewnie w kierunku salonu,gdzie przed nami wyrosły sylwetki One Direction,Georga i Paula.Każdy z nich patrzył na nas z jednoczesną troską,ulgą (że wróciłyśmy całe i zdrowie) ale i z niewyobrażalną złością.Narastającą ciszę przerwał chichot blondynki,a jeszcze zabawniejsze było to,że chrumkała ona jak jakaś mała,nierozgarnięta świnka! Po chwili wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Sssicho...-przyłożyłam palec do ust-To chyba nie na miejssu!
-Rasja.-pokiwała Danielle i chwiejnym krokiem podeszła do Liama po czym rzuciła mu się na szyję.-Tęskniłeś?
Ten nie odpowiedział tylko pokiwał głową do reszty,wziął lokowatą dziewczynę na ręce i ruszył do swojej sypialni.
-Eeej! On ją uprowadsa!-krzyknęła zdziwiona Lizzy a ja zatkałam jej usta dłonią na co ta wyrywając się ugryzła mnie mocno w palec.
-AAUU!!-zawyłam z bólu-Porąbało Cię?!
Właśnie wtedy gdy to powiedziałam (jak na moją głowę) zdarzyło się bardzo wiele.Louis złapał Eleanor za rękę i prowadził do pokoju,Paul i George kiwając głową,bez słowa opuścili nasz apartament,Harry walczył z Lizzy próbując zaciągnąć ją do sypialni (bez skojarzeń xD),Niall pociągnął za sobą Meggie a Zayn podszedł do mnie i przerzucił sobie przez ramię.
-Heeej...ja mam...lęk wyso...a s ressztą...
Zaniósł mnie do swojej sypialni i dopiero tam położył na łóżku.
-Gniewasz się?-spytałam ziewając gdy ten rozbierał mnie jak małe dziecko
-Bardzo się martwiłem...-westchnął i usiadł koło mnie-Ale ty i tak tego nie zapamiętasz,nie po tym co zmalowałaś...-po cichutku zachichotał i tuląc mnie do swojego torsu położyliśmy się aby po chwili odpłynąć w krainę snu.Jednak w jednym Zayn się mylił...doskonale to zapamiętam.
Następnego ranka obudziłam się z potwornym bólem głowy.Jak tylko Zayn usłyszał,że już wstałam przyszedł do pokoju niosąc w ręce szklankę wody i tabletki.
-Niesiesz moje zbawienie?-zapytałam zachrypniętym głosem i zażyłam to co mi podał-Jak dziewczyny?
-Wszyscy zabrali się za śniadanie,ty też powinnaś coś zjeść.-wyciągnął do mnie rękę i u jego boku wkroczyłam do kuchni.Tak jak mówił,cała reszta (a w szczególności część żeńska) łapczywie pochłaniała to co znajdowało się na stole.Usiadłam obok Eleanor z którą zamieniłyśmy znaczące spojrzenia i parsknęłyśmy śmiechem.
-Znalazłaś telefon?-odchrząknęłam
-Bezpiecznie czekał na mnie w pokoju.-uśmiechnęła się i nikt nic więcej nie powiedział przez najbliższe pięć minut.Ciszę przerwał Boo Bear.
-Gdzie wyście tak właściwie były,co?
Spojrzałyśmy wszystkie po sobie nie ukrywając uśmiechu.
-A w takim tam jednym klubie,było minęło.-Meg machnęła ręką
-Zdajecie sobie sprawę co my tu przeżywaliśmy?-odezwał się tym razem Liam
-Teraz tak...wcześniej nie bardzo...-zaczęła Lizzy-Bycie pod wpływem alkoholu jest takie...takie dziwne,ale takie...no nie wiem jak to nazwać ale wczoraj to było wspaniałe uczucie!
-Ty lepiej już nic nie dodawaj...-szepnęła do niej najbliżej siedząca Danielle
-Za karę już was nigdzie dzisiaj razem nie puścimy.-powiedział Niall-jesteście zdane na swoich chłopaków.
-Oo super,ja będę sama!-zawołała uśmiechnięta Liz
-Nie,bo ze mną.-Harry wcisnął tyłek koło niej
-Nie jesteś moim chłopakiem.I nie będziesz!-dodała kiedy już otwierał usta
-No trudno,masz pecha,zostałaś mi przydzielona i ani słowa więcej.-pogroził jej palcem.Ja nic się nie odzywając zjadłam do końca swoją porcje i tak jak wszyscy poszłam się umyć i przebrać.Gdy wyszłam z łazienki w salonie czekał na mnie Zayn a w kuchni było słychać Meg i Nialla.
-Reszta już wyszła?-spytałam i podeszłam do niego
-Yhm.My też już wychodzimy,zabierasz coś ze sobą?
-Wzięłam torebkę.A gdzie idziemy?
-Najpierw na zakupy...a potem się zobaczy.-Jak powiedział tak też było.Wolnym krokiem spacerowaliśmy uliczkami miasta nie mówiąc za wiele,jedynie wymieniając opinie na temat niektórych pamiątek i biżuterii.
Po zakupieniu podarków dla swoich rodzin udaliśmy się na tamtejszą pocztę i wysłaliśmy je do swoich rodzin i znajomych.Następnie wygodnie usadowiliśmy się w jakiejś restauracji i zajadaliśmy pucharki lodów.
-Bardzo się o Ciebie martwiłem.-zaczął patrząc mi prosto w oczy-Jeśli by Ci się coś stało,już do końca życia winił bym za to siebie,bo to w końcu przeze mnie...
-Przepraszam,że nie odbierałam telefonów.Nie powiem,że nie wkurzyliście mnie wczoraj...-chrząknęłam a on delikatnie się uśmiechnął-Ale może potrzebowałam takiego chwilowego odlotu? Jedno wiem na pewno.Nawet ostre imprezowanie nie równa się z możliwością bycia przy tobie.-oparłam swoją głowę na jego ramieniu a on obejmując mnie w pasie ucałował mnie w czoło.
-Taak wiem...-westchnął-Ta moja uroda,niewyobrażalna seksowność...
-I nieumiarkowana skromność...
-Ooo taak,jestem ideałem.-zamrugał zabawnie oczami na co ja wybuchnęłam śmiechem.
-Ideałem,nie ideałem..ważne że moim!
Brunet pochylił się na mnie i z szelmowskim uśmieszkiem złożył na moich ustach dosłownie słodki (bo od lodów) pocałunek.Poszwędaliśmy się jeszcze trochę i gdy dochodziła dziewiąta wieczór wróciliśmy do apartamentu gdzie zastaliśmy resztę siedzących przed telewizorem.Już stojąc u progu drzwi wyczułam,że dawna atmosfera wróciła.Skierowałam się do salonu w celu odniesienia torebki kiedy zadzwonił mój telefon,a na wyświetlaczu widniała nazwa ''Katy''
-Halo? Hej,a dziękuję jest świetnie.U Ciebie? Jaka propozy...ŻE CO?! No żartujesz!! Ja...OCZYWIŚCIE że tak! Tak tak,milion razy tak! Dziękuję...kurcze,jesteś moim aniołem! Ja Ciebie też,całusy!-wrzuciłam telefon do torby i z piskiem rzuciłam się Zaynowi na szyję.
-WRACAM NA PLAN HARRY'EGO!!!*
-Och! To wspaniale! Kiedy?
-Najpóźniej pod koniec września..jejku,jak ja się cieszę...!-nie mogąc pohamować radości podleciałam do reszty i każdego z osobno wyściskałam jak tylko się dało.Dziewczyny uradowane cieszyły się razem ze mną,Lizzy nawet proponowała powtórkę z ostatniego wieczoru na co tylko wybuchnęłyśmy śmiechem.Ale coś było nie tak...chłopcy,a w szczególności Zayn stali osłupiali i nic się nie odzywali.
-Ale świetnie...bo widzisz Mary,mnie przyjęli do tej szkoły fotogra...-zaczęła Meggie ale przerwała kiedy podeszłam do swojego chłopaka.
-Co się stało? Myślałam,że nie będziesz miał nic przeciwko...
-Nie nie,nie mam absolutnie nic przeciwko temu...
-No to o co chodzi?-teraz to już naprawdę zaczęłam się bać widząc jego minę
-Chodzi o to...o to,że my mamy trasę...po USA.-dodał już ciszej i spuścił wzrok.Poczułam jak coś ciężkiego przewaliło mi się w żołądku i miałam wrażenie,że Meg odczuła to samo bo otępiała opadła na poduszki.
-Jak..jak długo?-spytała
-Jakieś dwa..trzy miesiące...-westchnął Niall i przytulił ją do siebie-Myśleliśmy,że zabierzemy was ze sobą.
-Nie wytrzymam bez was tak długo..-szepnęłam a Malik wtulił się w moje włosy
-Jakoś to będzie...zobaczysz,musi być.-próbował mnie pocieszać,ale nie chciało mi się w to wierzyć.Związki na odległość zazwyczaj długo nie przetrwają,prędzej czy później coś stanie na przeszkodzie...Wolałam jednak z nikim nie dzielić się moim myślami.Najważniejsze było tu i teraz,czyli to,że jestem w objęciach mojego ukochanego.Póki co.
Powiem szczerze,że mnie ten rozdział się nie podoba,ale wiedziałam,że bez niego nie będzie dalszej
akcji,którą zaplanowałam więc jakoś będziecie musieli to przeboleć xd Dziękuję za komentarze,reakcje i odwiedziny,kocham was <3 xx
*-mimo,że w rzeczywistości praca na planie Harry'ego Pottera się już zakończyły,to u mnie w
opowiadaniu uznajemy,że jeszcze trwają,nie nakręcono wszystkich części :)
Megaa... twoj blog jest naprawde świetny czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńNie marudz.! Jest super. Kiedy nn? :*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest, nie wyobrażam sobie jak bez siebie przeżyją, będą tęsknić.
OdpowiedzUsuńA takto fajny poczatek jak wracały z imprezy.
www.gastric-love.blogspot.com
Te ich dialogi jak wracały z imprezy !!! MEGA XD
OdpowiedzUsuńA cały rozdział genialny. Już jestem ciekawa co się stanie jak ich rozdzielisz...
Dodawaj jak najprędzej !!!
genialny, jejku Zayn i Mary to taka cudowna para, ale teraz pod koniec zaczęło się troche komplikować
OdpowiedzUsuńdobry rozdział. :) Zapraszam do siebie http://itssoridiculous.blogspot.com byłabym wdzięczna za jakąś reklamę/polecenie czy też komentarz lub dodanie do obserwowanych, z góry dziękuję <3
OdpowiedzUsuńnie marudź, że ci sie nie podoba jest fajny!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na 4 http://fifi1d.blogspot.com/
Jest świetnie :) czekam na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńjaki cudowny! <3 Szybciej, pisz już następny, bo nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńo rany... a mnie tam się podoba i to bardzo ! nie moge się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńOkropnie mi się podoba i bardzo jestem ciekawa dalszego ciągu opowiadania ..
Dodawaj szybko kolejny :D
Ciekawa jestem co będzie z Zaynem i chłopakami ..
Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com
Nie muszę już chyba powtarzać, że rozdział cudowny ;d Ale ja niee chce żeby był kryzys z tą trasą i Harrym . ;( Ale i tak czekam na następny .;)))
OdpowiedzUsuńIdealny <3
OdpowiedzUsuńCudownie,super!Mam nadzieję że jutro będzie kolejny post!Proszę napisz do mnie na gg jak najszybciej:42502839
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga! ;) po prostu cudeńko ;d
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny, czekam z niecierpliwością ;dd
~Eve