bądź kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust. bądź kimś,
kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy.
bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym dokonywała
najgorszych decyzji i robiła największe błędy świata.
Na lekko chwiejnych nogach,pełna niepewności,że zaraz znowu będę musiała
zawrócić,u boku Zayna podążyłam za krokami Danielle.Zaprowadziła nas do
łazienki w sypialni Nialla,Liama i Louisa gdzie blondyn zwijając się z bólu
także siedział przytulony do muszli klozetowej!
-Co to...Niall,ty też?!-zdziwiłam się
-Nn..iestety...-wydukał-Dajcie mi wody!!
Meggie szybko podreptała w stronę kuchni i po chwili przyleciała ze szklanką w dłoni.
-Matko,że też ja muszę to oglądać.-jęknęła i odwróciła głowę
-Kurde Nialler,ty to zawsze musisz się czegoś nażreć!-zawołał z pretensją Lou.
I wtedy mnie oświeciło.
-PIZZA!!!!-krzyknęłam a wszyscy na mnie spojrzeli.
-Teraz chcesz pizzy?-zdziwił się Harry
-Nieee!! Ja i Niall zjedliśmy wczoraj we dwójkę tą pizzę od Ciebie i Lizzy,a teraz
obydwoje wymiotujemy i jest nam nie dobrze!-odpowiedziałam jednym tchem-Kto wie
może to te pieczarki,ale to by się trzymało kupy!-zawołałam podekscytowana z
pewną ulgą w głosie.
-Taaak,masz rację!-zgodził się Niall-Czyli nie jesteś w ciąży!-Rozradowana rzuciłam
się Zaynowi na szyję.
(pisząc to słucham takiej jednej wspaniałej piosenki,która tak fajnie wczuwa się w
klimat,jak się to pisze,czyta i słucha dlatego i wam polecam żeby ją włączyć :])
-Ale może na wszelki wypadek zrobisz testy ciążowe,co?-spytał kiedy uściskałam się
z wszystkimi,nawet jęczącym Niallem.(nie,nie jęczącą Martą :D)
-Jak mi je załatwisz.-parsknęłam.-O kurde muszę znowu...-nie dokończyłam bo
wyleciałam z pomieszczenia jak z procy.Malik chciał ruszyć za mną,ale Danielle
zastąpiła mu drogę.
-Weź Liama i jedźcie do apteki,przy okazji weźcie jakieś leki na brzuch,strawność,
czy co...ja pójdę do Mary.-ucałowała swojego chłopaka i przyszła mi pomóc.
Na szczęście to był ostatni raz kiedy zwymiotowałam tego dnia.Zayn i Liam zdobyli
testy ciążowe,które wskazały negatywny wynik.Poczułam pewnego rodzaju ulgę,bo
jestem jeszcze młoda i nie podołałabym temu całemu rodzicielstwu.Chcę cieszyć się
z młodości jak najdłużej.Resztę dnia spędziliśmy w salonie przed telewizorem,Niall
i ja zażyliśmy tabletki,które postawiły nas na nogi.Zaraz po prysznicu,to było około
północy zabrałam swoje ubrania i skierowałam się do pokoju.Wszędzie było okropnie
ciemno,bo wszyscy siedzieli w salonie przed telewizorem.Już miałam chwytać za
klamkę,kiedy czyjeś dłonie spoczęły na moich biodrach i delikatnie przygwoździły
mnie do ściany.
-Ciii,to tylko ja!-szepnął jak najciszej Zayn zatykając mi usta,które już chciały krzyczeć.
-Na miłość Boską chcesz żebym zawału dostała?!-zawołałam szeptem
-Przeepraszam.-zachichotał-Ale miałaś minę jakby zaatakował Cię gościu z siekierą.
-No bardzo śmieszne.
-Dobra,a teraz na poważnie...-jego twarz rzeczywiście jakby spoważniała i spojrzał mi
głęboko w oczy-Chciałem Ci powiedzieć...przepraszam,nie jestem jakiś najlepszy w
okazywaniu uczuć,ale chciałem..żebyś wiedziała,że jeśli rzeczywiście byłabyś w ciąży
i mielibyśmy zostać rodzicami to jakoś byśmy sobie poradzili.Wspólnie.Zrobiłbym
wszystko,żeby niczego nie brakowało ani tobie ani naszemu dziecku.Nigdy,pamiętaj,
NIGDY nie pozwoliłbym żeby coś wam się stało,bo jesteś dla mnie najważniejsza,
rozumiesz?-objął moją twarz w swoje dłonie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek.
-Cholera,znowu się przez Ciebie wzruszyłam!-przeklnęłam i ocierając łzy oboje
zachichotaliśmy-Ja..nie wiem co mam powiedzieć,a zazwyczaj mam tyle do
powiedzenia....Zatkało mnie,Malik,słyszysz? Po raz pierwszy od bardzo dawna...-
zaczęłam nerwowo wypowiadać słowa,które w tej chwili nie miały głębszego znaczenia
ale tak już ze mną w takich chwilach bywało.
-A więc czuję się zaszczycony.-pocałował mnie jeszcze w nos i odprowadził do pokoju,
gdzie w jego ramionach zasnęłam w niezwykłym spokoju i poczuciu bezpieczeństwa,
którego tak dawno nie odczuwałam,nawet jeśli wokół mnie kręcili się ochroniarze.
Gdy zasnęłam Zayn delikatnie wysunął mnie ze swojego uścisku i pozostawiając samą
w sypialni powrócił do reszty,którzy jak się okazało już smacznie chrapali na kanapie.
No powiem wam,że jesteście niesamowici! Nie spodziewałam się tylu komentarzy,ale
jest mi straasznie miło,możecie mi takie prezenty sprawiać częściej,haha :D Wtedy
obiecuję,że rozdziały też będą częściej.
Tak jak obiecałam,wstawiam,początek miałam napisany już tydzień temu także byłam
bardzo ciekawa waszych reakcji na tą niby ciążę Mary (dla niektórych nadal Ivy).
No ale nie,tym razem nie spodziewa się dziecka!
Jeśli chodzi o tą sprawę z animacjami,to ja nie mam swojego tumblra,tylko pobieram
je od innych.I nie bardzo wiem o co chodzi z tym wordem,także do tej dziewczyny,
która pisała w tej sprawie: proszę Cię napisz do mnie na gg-19114264 :) xx
PS.Strasznie mi przykro z powodu naszej siostry,directionerki,która popełniła
samobójstwo...ludzie są okropni,zero tolerancji na tym świecie i później się dziwić,
że co poniektórzy tak tragicznie kończą...Niech spoczywa w pokoju. [*]
Aaaa to o to chodzi z Mary. Nie przypuszczałam.
OdpowiedzUsuńA takto świetny jak zwykle.
/JustNiall
super czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie http://slodkiezyciewlondynie.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wymyśliłaś z tym wszystkim i dobrze, że nie jest w ciąży, praktycznie w każdym opowiadaniu tak jest :) Bardzo mi się podoba i czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńOo cudowne :) jest właśnie tak jak chciałam :) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńwspaniały ! jejku . ..ale nas nastraszyłaś, szczerze to nie wpadłam że może chodzić o zatrucie !
OdpowiedzUsuń; * <3
zapraszam do siebie ...to tak przy okazji
http://miedzynarodowa-milosc-w-oczach-alenki.blogspot.com/
Ale się cieszę .. Cudowny rozdział ; >
OdpowiedzUsuńSUPER <3 kocham tego bloga ;* nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3
OdpowiedzUsuńOhh.. czemu taki krótki ?? no ..
OdpowiedzUsuńAle i tak świetnie ;p
Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/
Piękny rozdział <3
OdpowiedzUsuńzajebisty !!!!! <3
OdpowiedzUsuńszkoda że krótki, ale i tak super : D
OdpowiedzUsuńCo to znaczy: nie jest w ciąży NIE TYM RAZEM??? Co to za niecne plany?!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny - kocham cię za to jak piszesz !!!
Ubóstwiam Cię normalnie! <33
OdpowiedzUsuńNie tym razem? ;> Będą małe Maliki. <3333333
Dłuższe pisz! xd
Super rozdział :P Pozdrawiam Julia :* <3
OdpowiedzUsuńŚwietne dodaje u mnie do ulubionych i zapraszam na moje opowiadanie http://fifi1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJuż myslałam, że będzie w ciązy. ;) Świetne., w końcu mogłam nadrobić twoje rozdziały. ;)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie kocham cię.
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga mojej przyjaciółki:
http://vas-hapenin.blogspot.com/