niedziela, 26 lutego 2012

8 Rozdział cz.2

-Ivy...ja..cześć!-wstał i ucałował moją dłoń-Cudownie wyglądasz.
-Dziękuję.Ty też nieźle się trzymasz.
-W prawdzie mówiąc...inaczej sobie Ciebie wyobrażałem...
-Tak? A niby jak?-uniosłam brew
-No...jesteś taka pełna życia a my rozstaliśmy się dopiero tak niedawno.
-A więc myślałeś,że przyjdę tu w podartych ubraniach,z podkrążonymi oczami,
rozmazanym tuszem i powiekami zapuchniętymi od płaczu,a w dłoniach będę trzymała
twoje zdjęcie,ba może nawet będę błagać żebyś do mnie wrócił?-uniosłam brew-Nie
liczyłabym na to-uśmiechnęłam się do niego z wyraźną pogardą w oczach-Muszę Cię
rozczarować,Matty.Życie nie kręci się w okół Ciebie.Hah..i na pewno nie moje.
-Rozumiem...-spuścił wzrok,wiedziałam że jest wściekły i gdyby nie tylu świadków
stałby się tzw.agresywnym tyranem-Szkoda bo mogło być tak jak dawniej.-prychnęłam
na jego słowa.W tym samym czasie do naszego stolika podszedł kelner.
-Coś Państwu podać?-zapytał uprzejmie.Matt podał mi kartę.
-Ja może poproszę...spaghetti bolognese?
-Oczywiście.-uśmiechnął się-A dla Pana?
Kiedy Matt wybierał potrawę ja 'przypadkowo' zrzuciłam swój kaskaderski telefon
i schyliłam się aby go dostać.Spoglądnęłam w kierunku wyjścia i puściłam im sygnał.
Na początku go nie widzieli bo się wygłupiali,więc musiałam powtarzać dobre kilka
razy.Gdy w końcu zauważył mnie Zayn,śmiejąc się pokazywał mi coś na migi,ale nie
miałam pojęcia o co mu chodzi.Miałam nadzieję,że się nie wycofali.Po chwili się
uspokoiłam,ktoś wszedł do lokalu.
-Ivy,żyjesz tam pod tym stołem?-zapytał zniecierpliwiony
Wybałuszyłam oczy bo kompletnie zapomniałam jak to musi wyglądać.Podniosłam
się szybko.
-Tak,tak..przepraszam.Kolczyk zaczepił mi się o obrus-pogładziłam stół i wyprostowałam
się.Chwilę potem cofając się,ktoś zmierzał w naszym kierunku.Była to bardzo
zamaskowana postać.Beżowy płaszcz,kapelusz,ciemne okulary i szal.Dziwnym
przypadkiem,bardzo niechcący dobił plecami w krzesło Matta,który akurat pił wodę.
Powstrzymałam wybuchnięcie śmiechem nagłym kaszlnięciem.
-Oooch!-rozległ się głos zakapturzonej osoby-Bardzo przepraszam,nie chciałem,
jaka gapa ze mnie!-zaśmiał się i podał mu rękę-Niech mi pan wybaczy.
-Nie ma sprawy-uścisnął ją i sięgnął po serwetki.
-Nie możliwe!-przeszedł wzrokiem na mnie
-Słucham?
Mężczyzna ściągnął kapelusz i okulary.
-Lou!-zawołałam z udawanym zdumieniem-Co ty tu...I to jeszcze w tym przebraniu..
-Potrzebowałem odrobiny prywatności-podszedł do mnie
-Ale co ty tu robisz!-zerknął na Matta-Uuu...Zayn nie będzie zadowolony...-zacmokał
Szybko wstałam i ściskając go szepnęłam:
-Tego nie było w planie!
-Mała zmiana-odszepnął.
-To może nas przedstawisz? Pozwólcie że się przysiądę..-wgramolił się na krzesło
tuż obok mnie.
-Jasne.To jest Matthew,mój BYŁY chłopak-nacisnęłam na słowo były z nutką pogardy
w głosie.-a to jest Louis,mój przyjaciel-uśmiechnęłam się a on puścił mi oczko
-Miło mi,stary-powiedział Lou-Jeszcze raz przepraszam za małe poturbowanie
-W porządku.Co cię tu sprowadza?-zapytał
-Och,umówiłem się tu z chłopakami na porządny obiad.
-Lou jest członkiem zespołu One Direction,pamiętasz ich?
-Taak.Niektóre piosenki znam dzięki tobie na pamięć.-spojrzał na mnie jakimś dziwnym
wzrokiem.Przeszły mnie dreszcze po ciele.Po 10 minutach ktoś przerwał nam rozmowę.
-Eee..Ivy? Lou? Matt?! Co wy tu robicie?-spytała Meggie stając koło naszego stolika
i spojrzała na mnie-Nic mi nie mówiłaś...
-Nie chciałam Cię denerwować-wypaliłam.Miało dziać się kompletnie inaczej.
-Meggie..miło Cię widzieć-przywitał się
-Taa..hej.-mruknęła olewając go
-My się chyba jeszcze nie znamy-koło niej pojawiła się reszta.Zmarszczyłam brwi.
-Ee,tak,osobiście chyba nie...-Matt chyba trochę się zmieszał.Zayn wykorzystując to,że
zajęli go Harry z Niallem siadając po jego stronie,spojrzał na mnie znacząco a ja pokiwałam
głową.
-Hej,skarbie-podszedł do mnie i stojąc za mną objął mnie całując w szyję.Zadrżałam i
poczułam się dziwnie,będąc obcałowywana przez przyjaciela.Zaśmiałam się pod nosem a
Zayn mi zawtórował.
-Mam nadzieję,że nie przeszkodziliśmy?-zapytał
-Nie,ależ skąd.Będzie...weselej-uśmiechnął się speszony kiedy Louis zaczął bawić się
lokami Harry'ego.Po chwili dołączył do nas kelner pytając nowo przybyłych czy sobie
czegoś życzą.Zamówili to samo co ja.Siedzieliśmy tak około półtora godziny.Chłopcy
starali się jak najlepiej pokazać Mattowi kto teraz jest najważniejszy w moim życiu.
Ten jednak zachował twarz i aby bronić swoją godność zagadywał mnie przypominając
nasze wspólne chwile,być może po to aby jakoś dowalić Zaynowi? Sama nie wiem,w
każdym bądź razie oni też nie siedzieli po cichu tylko ciągle coś odstawiali.Nie powiem,
byłam bardzo usatysfakcjonowana.Zayn trzymał swoją rękę na moim oparciu krzesła
więc czułam się bezpiecznie,Matt nie próbował żadnych sztuczek z gestami.Niestety
swoim wzrokiem próbował nawiązać ze mną kontakt dlatego nie zwracałam na niego
uwagi,ale w środku coś we mnie wrzało.Liam próbował odwracać moją uwagę pokazując
mi coś w dekoracjach restauracji albo w swoim telefonie.Bardzo mi to dodawało
otuchy.Ucieszyłam się kiedy po dwóch godzinach męki byliśmy w drodze do domu.
-Czemu tak nagle zmieniliście plan?-spytałam kiedy byliśmy w samochodzie Louisa.
-Meg powiedziała nam,że wolałabyś potraktować go trochę delikatniej-powiedział Li.
-Ale żeby dać mu jakąś nauczkę wpadłem na pomysł z Zaynem-dodał Lou.-Nie martw
się,poradziłaś sobie świetnie.-pocieszył mnie widząc moją minę
-Taak,to było niesamowite!-zawołał Niall-w jednej chwili byłaś cała przerażona,a w drugiej
stałaś się strasznie pewna siebie.Świetna z Ciebie aktorka.
-Dzięki,blondasku-uśmiechnęłam się-Teraz trochę żałuję że zdobyłam się na żałowanie go.
Dawał mi do zrozumienia na czym tak naprawdę mu zależy...-spuściłam wzrok-Ale
dziękuję Wam.Za wszystko,jesteście kochani.
-Wiemy!-zawołali.Najwyraźniej nie chcieli dłużej ciągnąć tego tematu i zajęli mnie
głupotami,co jak zwykle świetnie im się udało.W dobrym humorze wróciliśmy do siebie.



Oto druga część.Kilka osób mnie prosiło żebym dodała więc proszę :) Teraz
mi życzcie szczęścia w nauce,bo kiedyś się trzeba zabrać...Jutro pierwszy raz
do szkoły po feriach-strasznie mi się nie chce.Przez zajęcia będę troszkę
rzadziej dodawała rozdziały,ale raz w tygodniu na pewno tak.No to tyle.
Na razie ;)

7 komentarzy:

  1. No ja też powracam do szkoły ... to jest straszne.
    Ale się ucieszyłam jak napisałaś że będziesz się starała mimo wszystko choć raz w tygodniu dodawać rozdział ^^
    Super opowiadanie <3

    Nialler xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww.. Zayn. :D
    Nie mogę się doczekać kolejnej części.! Ty to potrafisz wciągnąć człowieka. Zazdroszczę. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. oj ja też wracam do sql po przerwie ;D i dzięki za ten rozdzial bo mnie mega wciągnęłaś, czekamy na następny z niecierpliwością
    ami

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z moim planem zakopania Matta, albo utopienia go w morzu? hmm?
    Świetnie jest!
    Teraz już wiem co próbowałaś mi ostatnio wyjaśnić! Z niecierpliwością czekam na c.d

    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny Rozdział Zakochałam Się W Tw Blogu : ).
    Aww Oni Są Tacy Słodcy :*
    Kieedy NN ? : P

    Zapraszam Do Siebie: http://1dsaveyoutonight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń