przebywać.O nic nie wypytywał,po prostu był.Tu i teraz,niczym jak mój starszy
brat,który nie pozwoli skrzywdzić swojej małej siostrzyczki.Nie minęło pół godziny
kiedy wróciła Meggie,(strój Meg)jednak nie sama a z resztą zespołu.Z ich miny wywnioskowałam
że im powiedziała.Widziałam jej przerażoną minę jednak nie byłam na nią ani trochę
zła.W sumie to byłam jej wdzięczna,że nie musiałam sama im drugi raz tego tłumaczyć.
Uśmiechnęłam się delikatnie a na jej twarzy pojawiła się znaczna ulga.(strój Iv)
-Ivy,strasznie nam przykro!-zawołał Niall i uściskał mnie mocno
-Spokojnie,nikt nie umarł-zaśmiałam się cicho i poczochrałam mu włosy
-Jak tylko się do Ciebie zbliży to go załatwimy-odezwał się tym razem Louis udając
jakiegoś wojownika ninja
-Meggie powiedziała nam,że odkąd pojawiliśmy się w twoim życiu,znowu zaczęłaś
się uśmiechać-powiedział Harry siadając koło mnie i spojrzał na mnie pocieszająco
-Bo to prawda-znowu się wzruszyłam-Nie mogę uwierzyć,że tu jesteście...i wiem
że jestem dzisiaj okropną beksą...
-Rycz,głupia,rycz...-westchnął Zayn i wszyscy wybuchnęli śmiechem.Tego
popołudnia wygadałam im wszystko co leżało mi na sercu,głównie związanego z
Mattem.Wspólnie śmialiśmy się i płakaliśmy (no dobra,tylko ja ryczałam nie licząc
Louisa,który ryczał ale ze śmiechu) i nic nie pomogłoby mi tak jak to.Rano
kompletnie nie miałam ochoty na zbliżającą się imprezę,ale wieczorem wręcz
przeciwnie.Tak jak mi doradzili: idę tam po to żeby się odstresować.Nie mogłam
doczekać się momentu kiedy wyjdę na parkiet i wreszcie będę mogła zapomnieć
o Bożym świecie.Tylko ja i muzyka.Jednak plan wydarzeń diametralnie się zmienił.
Kiedy byliśmy na miejscu ktoś do mnie zadzwonił.Odebrałam i po raz pierwszy od
pół roku usłyszałam JEGO głos.Głos,który dotychczas słyszałam tylko w podświadomości.
Głos,który niegdyś tak bardzo pieścił moje uszy.Głos Matta.
-Halo? Ivy? To ja,Matt...chciałbym się z tobą spotkać,kotku.Jestem teraz w LA,więc...-
w tym momencie całkowicie się załamałam.Roztrzęsiona bez słowa nacisnęłam
czerwoną słuchawkę.
-Coś się stało?!-zawołał Zayn przekrzykując muzykę.Dopiero po kilku minutach,
kiedy reszta okrążyła mnie siedzącą przy barze i jakby całkowicie nieobecną,wyszeptałam:
-To był Matt-tylko tyle zdołałam z siebie wydobyć.Odwróciłam się do baru i poprosiłam
coś mocnego do picia.Chciałam rzeczywiście zapomnieć.Upiłam się na dobre* ale
przyjaciele mnie nie powstrzymywali,wiedzieli że tego mi właśnie trzeba.Oczywiście
były granice a chłopcy doskonale je znali,jak twierdził Louis.Po wypiciu byłam
otwarta i towarzyska więc przekazałam im to o czym mówił.Gdy byłam już całkowicie
zalana,Zayn chciał zabrać mnie do domu.Trudno było mnie stamtąd wyciągnąć,a
kiedy im się udało po wyjściu z auta uparłam się aby iść na plażę.
-Nie możesz tam teraz iść-Zayn chwycił mnie w pasie żebym mu się nie wyrywała.
-Ale d-dlaczego?!-zmrużyłam oczy jak małe dziecko
-Bo woda jest zimna,jest ciemno a ty nie umiesz pływać.Z resztą ja też nie.
Po 10 minutach protestu udało mu się zaciągnąć mnie do domu.Reszty nie pamiętałam-
tylko tyle mi opowiedzieli.Obudziłam się rano z wielkim bólem głowy jaki jeszcze nigdy
w życiu mi nie dolegał.O dziwo,Zayn nadal był w naszym domu,jak później zauważyłam
zasnął zmęczony w nogach mojego łóżka.Dowiedziałam się o tym wtedy kiedy go
skopałam na ziemię,w skutek czego się obudził.
-Co się stało?-zapytał ocierając głowę
-Przepraszam,muszę...-wydukałam i pobiegłam do łazienki zatykając usta.Po pół godzinie
wyszłam stamtąd z jeszcze okropniejszym samopoczuciem.Zayn siedział ze mną dopóki
mi się nie polepszyło.Zrobił mi herbatę i śniadanie,które włożył mi siłą.Opowiedział
mi co wyprawiałam wczoraj.Było mi strasznie wstyd jednak on tylko się śmiał.Około
południa musiał iść,bo razem z zespołem mieli jechać do wytwórni,ale zanim pojechali
Lou podrzucił mi jakieś tabletki na kaca.To była jedyna rzecz,której wtedy potrzebowałam.
Wieczorem czułam się znacznie lepiej.Chłopcy wracając z powrotem wstąpili spytać jak
się czuję i czy Matt się odzywał.Po kilku wspólnie spędzonych godzinach zwinęli się
mówiąc,że mają coś do obgadania.Tylko po minie Zayna wywnioskowałam,że o niczym
nie wie i że chętnie zostałby dłużej.
Kiedy wszyscy wgramolili się do środka Lou,Niall,Liam i Harry rozsiedli się w kuchni
i w spokoju czekali na Zayna.Gdy się pojawił to wszyscy skierowali na niego swój wzrok.
Malik czując na swoich plecach ich spojrzenia podszedł do lodówki wyciągając z niej
mleko i odwrócił się do nich.
-Co jest?
-Kiedy zamierzasz jej powiedzieć?-zapytał Harry
-Powiedzieć?-powtórzył przetwarzając jego słowa
-No tak,Ivy.-dodał Niall
-Powiedzieć Ivy...ale o czym?-uniósł brew
-Och,no nie wiem może to,że jesteś w nią wpatrzony jak w obrazek i bardzo Ci się
podoba?-podsunął Louis głosem jakiejś szajbniętej terapeutki-Chociaż gdyby to o mnie
chodziło to ja byłbym wpatrzony jak w marchewkę-powiedział łapiąc jedną z blatu i
przygryzając,na co Niall nie wytrzymując ze śmiechu spadł z krzesła ale Liam próbując
powstrzymać się od podobnej reakcji szturchnął go w plecy udając powagę.
-Eee...nie rozumiem...-Zayn wycofał się powoli z kuchni ale drogę szybko zastąpił
mu Payne.
-Nas nie oszukasz bracie! Przykro nam.
-Masz rację,nie oszukam bo nawet nie wiem o czym mówicie-klepnął go w ramię i
opuścił kuchnię.
-To doprawdy niewiarygodne,że taki badboy jak ty,którego wywalili ze szkoły
będzie tak nieśmiały wobec dziewczyn!-Louis wychylił za nim swoją głowę na co on
pijąc mleko tylko wzruszył ramionami.
-Myślicie,że się pomyliliśmy?-spytał Niall
-Nie-wszyscy przecząco pokiwali głową
-To tylko kwestia czasu-podsumował Harry i wyłożył się przed telewizorem.
NAGRODĘ ZA NAJLEPSZĄ BRYTYJSKĄ PIOSENKĘ! Oglądałam wczoraj całą
galę,nie mogłam się pohamować kiedy Tinnie Tempach ogłosił tę c.u.d.o.w.n.ą
wiadomość i skoczyłam na mojego brata wrzeszcząc na co on skwitował to miną
typu: WTF?! haha...ale warto było siedzieć tak długo.Czuwałyśmy z polskimi
directionerkami na One Direction Polska na facebooku i było wspaniale,taka atmosfera...
Trzeba zauważyć,że wygrali oni z taką artystką jak Adele,czy Edem Sheeranem,ale cóż
należało im się.I AM SO PROOUD! Spamowałam im wczoraj na twitterze,ale chyba
i tak tego nie zobaczyli w takim nawale wiadomości ;D Oni są niemożliwi,zaraz
po otrzymaniu statuetki Loui wbił na twittera i napisał,że nas kocha (tak to ładnie
ujmując,ekhm.) Liam,Harry...ach,dobra stop xd
Jeśli ktoś nie oglądał tej gali a chciałby w skrócie zobaczyć co się tam działo to
umieszczam filmiki.Tutaj z ogłoszenia wyników:
A tu zza kulis (uwaga,chłopcy byli 'lekko' nawiani-Zayn nie kontaktował,
Liam i Hazza rozgadani,Niall cały czas skakał a Lou,jak to Lou...haha :D)
Ta gala przysporzyła mnie o przepiękny sen z Zaynem w roli głównej ale nie
będę was już tu nim zanudzać xD Pozdrawiam wszystkich czytelników! ;*
*-Umieściłam w opowiadaniu moment upicia się Ivy,chociaż nie ma jeszcze
skończonych 18 lat,ale pomińmy ten fakt-w końcu to fikcyjne opowiadanie ;p
PS.Mam nadzieję,że wam się spodoba.Wypowiadajcie się w komentarzach,
tak wiele was tu wchodzi,ale mało po sobie zostawiacie...chciałabym znać
wasze opinie.
aaaa świetne ale czemu takie krótkie!? ;P ja już chce żeby Zayn powiedział Ivy co do niej czuje ;D:D oczywiście czekam na następny!
OdpowiedzUsuńAmi
No właśnie mam nadzieje że następne będzie dłuższe :D I tak jak Ami powiedziała także się nie mogę doczekać aż jej powie.. ;*
OdpowiedzUsuńChłopcy sa świetni, szczególnie Loui tylko marchewki ahaha
Sabina ;*
KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM... :D
OdpowiedzUsuńZayn. <3. :D
Czekam na kolejny rozdział. ;*
krótkie! pisz, aż ci się długopis wypisze!
OdpowiedzUsuńu mnie kolejny rozdział :
OdpowiedzUsuńhttp://foreveroneedirectionn.blogspot.com/
zapraszam : *
fajna notka,czekam na więcej :D <3
Świetne opowiadanie!! Mam nadzieje że następne bd dłuższe! Kiedy dodasz nn?!
OdpowiedzUsuńHah genialne. Oby więcej ! ;**
OdpowiedzUsuń