sobota, 25 lutego 2012

8 Rozdział cz.1

-Cześć,dzięki że przyszliście.Wchodźcie...
-Gdzie ona jest?
-W sypialni.Przed chwilą rozbiła wazon..
-Meggie? Musisz mi pomóc!-rozległ się głos z góry.To był mój głos.Była godzina 12
po południu-od samego rana Matthew nękał mnie swoimi telefonami.Byłam tak
zdesperowana,że rozbiłam już 2 wazon,przypadkowo oczywiście kiedy rzucałam
telefonem po pokoju.Pech chciał,że był to jednak cholernie wytrzymały model.
Spojrzałam na podłogę gdzie leżał.Znowu dzwonił.
-Dasz sobie w końcu siana,czy mam...auua! Meg,proszę!
-No idę już idę!-zawołała (strój Meggie) i usłyszałam kroki jej i kilku innych osób.
-Co się stało??-podbiegli do mnie kiedy zauważyli jak siedzę na łóżku z zakrwawioną
ręka a po podłodze walają się szkła.
-Przecięłam..się..odłamkiem..-wysyczałam (strój Ivy)-Dajcie mi jakąś chusteczkę czy coś...
Liam wyciągnął paczuszkę i uklęknął przy mnie.
-Tylko się jej nie oświadczaj-zaśmiał się Louis i razem z Niallem spojrzeli na Zayna,
który nie zwracał na nich uwagi.
-To ja może przyniosę apteczkę-zaproponowała szybko Meggie lekko niepewnym
głosem i wyleciała w pośpiechu z pokoju.
-Aach,Meg! Zapomniałam...
-O czym?-spytał Harry
-Ona nie lubi widoku krwi.
-Aaa..-pokiwał głową i spojrzał pod swoje nogi.Koło jego laczków (nie loczków ;))
leżał mój telefon.
*Halo? Halo,Ivy jesteś tam?*-dobiegł go jakiś głos.Harry schylił się,podniósł go i
przyłożył do ucha a zaciekawiony Zayn podleciał go niego szepcząc kto dzwoni.
Bardzo się zdziwili kiedy się spostrzegli.
-Halo?-odezwał się głos Harry'ego
*Kto mówi?*
-Eee...-Harry spojrzał pytająco na przyjeciela
-Daj mi to-szepnął Zayn-Z tej strony prywatna ochrona Ivy Bennet.Jeśli nie przestaniesz
jej nękać swoimi telefonami porozmawiamy sobie inaczej.Tylko w troszkę innym
języku,zrozumiano?-powiedział poważnym tonem a wszyscy próbowali powstrzymać
śmiech,nawet ja.
*Proszę tylko o jedno spotkanie!* Zayn westchnął.
-Ivy,chcesz się z nim widzieć?-zapytał z wyraźną niechęcią.

Na chwilę mnie zatkało.
-Pójdziemy z tobą.Może w końcu sobie to wyjaśnicie-powiedział Liam a chłopcy
mu przytaknęli.Spojrzałam na nich.
-Więc?
-Jedno spotkanie-zgodziłam się a Zayn mu powtórzył dodając:
-Gdzie i kiedy?
-Jutro o 14 w tej najdroższej restauracji na rogu.Wiecie gdzie?
-Niech będzie-odpowiedział sucho i rozłączył się bez pożegnania.
-Groźny jesteś-zachichotał Louis
-Trzeba sobie jakoś radzić w życiu-odpowiedział mu z uśmiechem
Chwilę potem przyszła Meggie z apteczką i Liam opatrzył moją rękę.

-Ciekawe czego on chce...-dumała Meggie kiedy siedzieliśmy w ogrodzie
-Nie wiem,ale się zdziwi jak nas zobaczy taką bandą-zaśmiał się Niall
-A może nie...A może się nim trochę pobawimy?-zawołał Louis z przejęciem
-Co masz na myśli?-zapytał Zayn,któremu pomysł najwyraźniej bardzo się spodobał
-Możemy wymyślić coś fajnego żeby pokazać mu że już stracił Ivy.
-Ja mogę pierdnąć-zaproponował Niall a Meggie spojrzała na niego z politowaniem-
No coo? Tylko będę musiał trochę poćwiczyć...
-Ale nie tutaj!-zawołała
-To by było dobre!-zawołał Harry i przybił piątkę z rozcieszonym Zaynem
-Jednym słowem: ZEMSTA?-zapytał Liam patrząc na wszystkich po kolei.-Co powiesz,Ivy?
W końcu tu chodzi o Ciebie.-Zastanowiłam się chwilę.
-Wchodzę w to-uśmiechnęłam się.Przez kolejne godziny to było naszym głównym tematem.

Kiedy obudziłam się następnego ranka,byłam bardzo podekscytowana ale i zarazem
lekko wystraszona.
-Ivy,śpisz jeszcze?-Meggie wychyliła głowę ze swojego pokoju
-Nie-uśmiechnęłam się do niej-Siadaj-poklepałam miejsce obok
-Co tam?-spytała rozlegając się w najlepsze
-Trochę się martwie...
-Czym?
-Dzisiejszego dnia mam skrzywdzić osobę,którą niegdyś kochałam?-spojrzałam na nią
-Jakie skrzywdzić...nie mów,że chcesz się wycofać?-spytała przerażona
-Sama nie wiem.
-Spójrz na to z innej strony.Zobacz ile krzywdy on tobie wyrządził.Należy mu się.Po za
tym nic takiego nie robimy,po prostu dajemy nauczkę,ba pokazujemy mu,że już nie ma
szans.Niech zobaczy,że wcale za nim nie tęsknisz,że poszłaś dalej i przede wszystkim
żeby zobaczył ile stracił.
-Może i masz rację..-zastanowiłam się chwilę
-Pewnie,że mam-ubierzmy się i chodźmy po chłopców.
Kiedy się zebrałyśmy (strój Ivy,Meggie) poszłyśmy do chłopców gdzie przesiedzieliśmy
jeszcze raz omawiając nasz plan.Przed godziną 14 Zayn,Lou,Harry i Meggie pojechali
pod restaurację załatwić swoje a ja zostałam z Liamem i Niallem.Na początek zgodnie
z planem miałam zrobić się na bóstwo.Przyniosłam połowę swojej garderoby i kosmetyków.
Trzeba przyznać,że mieliśmy dylemat,ale po wspólnych negocjacjach wybraliśmy chyba
idealny strój (foto).Po nałożeniu makijażu,zabraniu wszystkiego pojechaliśmy do restauracji.
Kiedy stanęłam przed jej drzwiami Zayn,Harry i Lou zagwizdali na mój widok.Szczerze
mówiąc-wcale mi to nie pomogło.Zobaczyłam plecy odwróconego tyłem Matta i
poczułam,że nie dam rady.
-Uciekajmy stąd-zadrżał mi głos-Nie jestem gotowa.
-Jesteś,jesteś.Będziemy tuż obok,dasz sobie radę.-powiedział Zayn
Odetchnęłam głęboko i pokiwałam głową.Nie patrząc już na nikogo,weszłam do środka.
Powoli zmierzałam na drugi koniec sali.Czułam na sobie spojrzenia przyjaciół zaglądającyh
przez szyby lokalu,czekających na mój znak.Bez słowa stanęłam za jego plecami i
zerknęłam do tyłu.Swoim zachowaniem i mimiką twarzy dodali mi otuchy.Cofnęłam się
kilka kroków,wyciągnęłam telefon i przystawiając go do ucha pewnym krokiem poszłam
do przodu.
-No i wiesz,powiedziałam mu co o tym myślę,ale chyba tego nie załapał.-Matt odwrócił
się gdy usłyszał mój głos.Usiadłam na przeciwko niego pokazując żeby poczekał chwilę
i ciągnęłam dalej-tak w ogóle zastanawiam się czy on ma jakieś szare komórki...
W każdym bądź razie po tym wszystkim na pewno się z nim nie umówię...O nie nie nie,
mój drogi,uwierz mi w dzisiejszych czasach można ufać tylko swoim projektantom.
Dobra,wiesz co nie mogę teraz za bardzo rozmawiać,mam spotkanie...Co? Ach,niee,nie
z Ianem-zaśmiałam się-Oddzwonię potem,dobrze? No,dzięki papa.-rozłączyłam się,
nałożyłam nogę na nogę i spojrzałam na niego oczekująco.



 Jeej nawet nie wiecie jaka jestem ucieszona z waszych komentarzy! Dziękuję,dziękuję,
dziękuuuję! Dzisiejszy rozdział został przecięty w takim momencie,że jak ja byłabym
czytelnikiem to bym się wkurzyła! :D Postanowiłam go podzielić na 2 części bo byłby
wtedy za długi i mogłoby to niektórych przerazić.Więc mam propozycje,jeśli chcecie
wiedzieć co dalej to napiszcie w komach a ja postaram się dodać go jutro.Nie
obiecuję,ale postaram się.Także czekam ;) Buziaki! ;*

4 komentarze:

  1. "Tylko się jej nie oświadczaj" haha kocham to ;*
    Oczywiście koniec w najlepszym momencie..
    Ale tak mam nadzieje że się na jutro wyrobisz! /Sabina

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no ty chyba robisz jak reżyser M jak Miłość, zawsze ucina wtedy kiedy nie trzeba haha, czekam na następny bo uwwwwielbiam to opowiadanie!!
    Ami

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh. Genialne. Kocham to opowiadanie <3
    Oby 2 część jak najszybciej :)

    /Nialler xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Szalejesz.:)
    Mam nadzieje, że plan 'ZEMSTY' się jeszcze nie skończył. ;D

    OdpowiedzUsuń