czwartek, 16 lutego 2012

5 Rozdział

Następny dzień zapowiadał się równie przyjemnie.Wstałyśmy z Meg wyjątkowo
wcześnie jak na nią bo planowałyśmy zrobić zakupy i przemeblowanie NASZEGO
domu,bo wygląda tak idealnie niczym z salonu meblowego.Co nie zmienia faktu,
że Kelly jest szalona podarowując nam dom.
Wspaniałe w Meggie jest to,że nie trzeba na nią nigdy czekać (nawet jeżeli wstaje
o wiele później niż ja) czego niestety nie można powiedzieć o mnie.Zajmowanie
łazienki na wiele czasu,także jest moją 'specjalnością' i jak to skwitowała ta ruda
małpa ,,Chwała Bogu,że są tutaj dwie'' za co oberwała poduszką.No,więc kiedy
się już zebrałyśmy (strój ivy , meggie) to rozpoczęłyśmy buszowanie po sklepach.
Oprócz zamówienia nowych,kolorowszych mebli,sprzętów i dodatków Meggie
zakupiła sobie nowy stojak pod aparat a ja czarne,skórzane conversy.
Wróciłyśmy padnięte niczym po wojnie a był to początek bo meble mieli dopiero
przywieźć.Zdążyłyśmy tylko zjeść przywiezioną po drodze pizzę.
Panowie z salonu meblowego pomogli nam załadować nowe-stare meble do
ich ciężarówki.Postanowiłyśmy,że je sprzedamy bo są w ogóle nie używane,a
pieniądze z nich oddamy potrzebującym.Kiedy wnosili nam nowe meble,pod
naszą kwaterę przyszli Niall i Zayn bardzo zaskoczeni.
-Wyprowadzacie się?-spytał ten pierwszy.Dałabym głowę,że zakręciła mu się
w oku łezka.Był tak słodki,że miałam go ochotę przytulić.
-Nie niee, po prostu robimy małe przemeblowanie-powiedziałam a Meggie
( o dziwo ) dodała:
-Jest tu stanowczo za mało kolorów.Wszystko takie białe!-pożaliła się i
zabierając z wozu jakieś ciężkie pudło weszła do środka.
-Czekaj,pomogę Ci!-pobiegł za nią a my z Zaynem wymieniliśmy krórkie
spojrzenia i znacząco się uśmiechnęliśmy.Chłopcy pomogli nam wszystko
potrzebne w porę zapakować do środka,nim zaczęło kropić deszczem.
-Nieźle tego jest-skwitował Malik gdy znaleźliśmy się w salonie
-No z deczka.Głowa zaczyna mnie boleć jak sobie pomyślę ile jeszcze
mamy do zrobienia...-westchnęłam opadając na nową,fioletową kanapę.
-Nie zostawimy was z tym sami-powiedział Niall zawzięcie pisząc smsa.
-Do kogo piszesz?-zapytał ciekawsko Zayn zaglądając mu przez ramię,
ale Horan szybko schował telefon.
-Wezwałem ekipę-odparł tajemniczo.Nie minęło kilka minut kiedy ktoś
zapukał w drzwi i na głos Nialla do naszego salonu pewnym krokiem
weszło 3 chłopaków.Na pierwszy rzut oka ich rozpoznałam.Była to
pozostała część zespołu czyli Harry Styles,Liam Payne i Louis Tomlinson.
-Dzień doberek wszystkim-przywitał się najstarszy z nich (Louis) a
pozostali poszli w jego ślady.
-Hahaha,nie mów mi,że to jest ta twoja ekipa?-Zayn nie mógł
powstrzymać się od śmiechu
-A masz coś przeciwko?-odparł Harry udając napakowanego mięśniaka
i podchodząc do niego z 'surowym' wyrazem twarzy,który i tak
wyglądał jak po zderzeniu się z cytryną.
-Niee,nie z takim dryblasem jak ty-udał przerażonego i wszyscy
zaczęli się z nich śmiać.
-Miło nam poznać piękne panie-przywitali się całując nas w rękę.
-I nam jest niezmiernie miło-uśmiechnęłam się promiennie.Reakcja
Meggie była całkiem inna-wywróciła oczami i mruknęła pod nosem coś
na kształt 'O Jezu' ale tylko ja to usłyszałam.Nie lubiła jak ktoś się
popisywał.
-Słyszeliśmy,że potrzebujecie pomocy? SUPERMAN IS HERE!-
zawołał wesoło Louis udając komiksowego bohatera.
 
-O matko,idę do kibla-powiedziała wstając i znikając za drzwiami.
-Co jej jest?-spytał i opadł na kanapę obok mnie jakbyśmy się znali
od dawna.
-Jest przewrażliwiona na punkcie nowych osób.Przejdzie jej.
-Dobra,to co mamy robić?-spytał Liam rozglądając się
-No więc przydałaby się męska siła do przeniesienia tych szafek,o tam-
wskazałam wstając-następnie ta sofa niech będzie tu,a obok fotele,
pomiędzy ten stolik,aa z resztą się zobaczy!-klasnęłam i wszyscy wzięli
się do roboty-nawet Meg,która w końcu opuściła łazienkę.Chłopcy
idealnie ustawili meble,razem ozdobiliśmy salon dodatkami ale nadal
czegoś mi brakowało.
-Ta ściana jest pusta-stwierdził Harry
-Mam pomysł-powiedziała i poleciałam po aparat Meggie
-Po co ci moje cudeńko?-spytała odbierając mi go
-Możemy wykorzystać twoje zdjęcia.Wywiesimy je na ścianę.
-Okej-zgodziła się podekscytowana.
-A co powiecie na wspólną focię,która tu zawiśnie?-zaproponował Loui
Wszyscy odrazu się zgodzili.Posadziliśmy więc aparat na nowy stojak,
ustawiliśmy samowyzwalacz i zrobiliśmy kilka zdjęć,ale wybraliśmy tylko
jedno.Było ono naprawdę oryginalne.Niall klęczący pod Meggie,która
nawet uniosła kąciki ust,obok nich Harry zawiadacko uśmiechający się w
kierunku aparat i trzymający Louisa za szelki,które często nosił,ten zaś
pozował jak baletnica,dlatego niósł nogę,którą trzymał Zayn mając mnie
jednocześnie na barana (oczywiście protestowałam) gdzie ja pokazywałam
rogi nad głową Lou a drugą ręką obejmowałam całego czerwonego Liama,
który ledwo stał na nogach.
-Dobra,Meggie,możesz skoczyć je wywołać?-spytałam przywracając pokój
chociaż trochę do porządku.
-Ale ja nie wiem gdzie!
-Ja wiem,chodźmy-złapał ją Niall
-Potrzebujecie kierowcy?-zaoferował się Lou i wybiegł za nimi,mimo że oni
jednocześnie odpowiedzieli NIE.
-To może my skoczymy po coś na ząb bo wy tu macie pustki-stwierdził Harry
wyciągając głowę z lodówki.Zabrał Liama i wyszli.
-No to jesteśmy sami-spojrzałam na Zayna.Zrobiło się bardzo cicho.
-Znowu-zaśmiał się-To...na długo tu zostajecie?-zagadał mnie
-Nie wiem,czas pokaże.A wy?
-Chcielibyśmy zostać jeszcze parę tygodni
-Potem wracacie do Lonynu?
-Na początek tak,potem może wyjedziemy w jakąś trasę
-Yhm-pokiwałam głową
-A ty co zamierzasz robić po powrocie?
-Narazie zostanę jakiś czas w domu.Skończyły mi się zdjęcia na planie
''Pamiętników''.
-Może się kiedyś w wolnym czasie spotkamy?-spojrzał na mnie z nadzieją
-Jasne-uśmiechnęłam się
Po pół godzinie wszyscy zaczęli się z powrotem schodzić więc cisza i spięcie
poszły w niepamięć.
-Macie zdjęcia?
-Yes.Łącznie trzy,tylko takie większe.Jeden Londyn,drugie twój Hogwart i
trzecie nasze wspólne.Może być?
-Świetnie-ucieszyłam się.Harry i Lou próbowali je powiesić,ale po nieudanej
próbie,tego drugiego zastąpił Liam więc jakoś im się udało-tym razem bez
Tomlinsonowych wygłupów.
-I jak?-spytali
-Wygląda pięknie!-zawołałam cała rozpromieniona
-Te te te! To środkowe zdjęcie nie byłoby tak piękne gdyby mnie na nim nie
był-oznajmił bardzo skromnie Louis i poszedł do Zayna i Harryego,którzy
w kuchni zabrali się za przygotowywanie kolacji.Kiedy skończyli,wszyscy
usiedliśmy w nowej odsłonie baardzo kolorowego salonu i oglądając
telewizor zajadaliśmy te pyszności.
-Kto was tak nauczył gotować?-spytałam się ich
-Z talentem trzeba się urodzić-zaśmiał się Zayn
-Prawda-przytaknął Harry oblizując palce
Po zjedzeniu,zmyciu naczyń, wszyscy położyliśmy się znowu przed tv.
-Powiem wam,że teraz tu można siedzieć-stwierdził Niall po czym
'zaznaczył swe terytorium' (czyt.puścił bąka) a wszyscy śmiejąc się i przezywając
zaczęli bić go poduszkami.Około północy chłopcy wrócili do siebie.
Ooo tak,ten dzień z pewnością mogę zaliczyć do jednego z najlepszych w
moim życiu.


Dziękuję wam,że tak dużo was tu wchodzi! Dla wszystkich spóźnione
życzenia z okazji walentynek i dzisiejszego tłustego czwartku ;) 
Buziaki! ;*

4 komentarze:

  1. Jak ja to kocham!! ;* I cb że piszesz to dzieło sztuki! Nie ma takiej rzeczy która by mi się nie podobała. I love you :*

    OdpowiedzUsuń
  2. awww to jest świetne! twój blog jest jednym z moich ulubionych o 1D, z niecierpliwością czekam na nowy rozdział ;) mogłabyś mnie informować o nim na tt? @AmiDirectioner pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Max mi się podoba i jeszcze Zayn :DD kocham <33

    OdpowiedzUsuń