sobota, 14 lipca 2012

48 Rozdział

 Uśmiech to magia.Powstaje z niczego a potrafi zdziałać cuda.

 | Mary |
Następnego dnia zostaliśmy sami.Kiedy obudziliśmy się i zeszliśmy na dół,w kuchni czekała na nas karteczka z podpisami całej piątki i informacją,że ''ulatniają się na cały dzień żebyśmy mogli nacieszyć się sobą''.
-Wariaci...-westchnęłam z uśmiechem i usiadłam na kuchennym blacie.-Robisz śniadanko.
-Haha...no chciałoby się.A ty to co?
-A ja będę siedziała,przyglądała Ci się i podziwiała twoją urodę...
-Jeśli myślałaś,że mnie tym komplementem przekupisz...-zaczął i przygryzając dolną wargę objął mnie w pasie a ja się zaśmiałam.
-To mi się udało?
-A no właśnie nie!-cmoknął mnie w policzek i zabrał się za buszowanie po lodówce,a ja w tym czasie odbyłam poranną toaletę i ubrałam się.Gdy wróciłam,kuchnia i jadalnia były puste,z resztą jak pozostała część domu.Już miałam wołać Zayna,kiedy ujrzałam jego sylwetkę na tarasie.
-Dzisiaj zjemy na świeżym powietrzu.-poinformował mnie i szarmancko się uśmiechnął odsuwając przy tym dla mnie krzesło.Ja tylko wywróciłam oczami i dosiadłam się do stołu,a on kręcił się wokół niego poprawiając wszystko po kilka razy.

-Czy ty już z rana musisz paradować mi tu tak bez koszulki i demoralizować tą gołą klatą?-spytałam.
-Tak,ponieważ podczas gdy ty brałaś sobie orzeźwiający prysznic ja musiałem robić śniadanie,więc teraz masz za swoje!
-No dobra dobra.Ale siadaj już i zostaw to,wszystko jest już perfekcyjnie!-zawołałam a on uśmiechnął się delikatnie i usiadł obok mnie.-Smacznego kochanie.
-Nawzajem.-uśmiechnęłam się i zabraliśmy się za jedzenie.Widok był wprost przecudny.Za każdym razem kiedy tu przebywałam nie zwracałam uwagi na urok tego miejsca.Może potrzeba mi było do tego ukochanej osoby...albo po prostu porządnego śniadania a nie wiecznie przypalonych tostów.-W sumie to fajnie mieć takie śniadania...Ja,Zayn i jego klata.-palnęłam a on zakrztusił się jedzeniem.Gdy po kilku minutach udało mu się przywrócić do porządku spojrzał na mnie i wybuchnął śmiechem.
-No co?
-Weź mi już tak nie słodź,bo się zarumienię!-zachichotał a ja mu zawtórowałam.Po pochłonięciu dosłownie wszystkiego co było na stoliku (oczywiście wszystkiego co było jadalne) oparłam głowę o jego nagi tors i spojrzałam na plażę.
-Pięknie tu...
-Ooj pięknie...ale ty jesteś jeszcze piękniejsza.
-No wreszcie jakiś komplement z twojej strony!-parsknęłam a on poruszał zabawnie brwiami.
-Robiłem to specjalnie.Ale myślę,że takie komplementy wypowiadane co pewien czas są o wiele wartościowsze od tych,które powtarza się co dziesięć minut,nie uważasz?
-Oj Malik...ty,twoja klata i te twoje mądrości...-westchnęłam a on znowu się zaśmiał.
-Czyli ja nie jestem po prostu Zayn,tylko dzielę się na Zayna i jego klatę?
-Yhmm...Nie mów nic przez chwilę.Łącząc szum fal z biciem twojego serca,tuż pod moim uchem,powstaje cudowna melodia...moja ulubiona.
-I weź tu mów o rozważnych komplementach...-teatralnie wywrócił oczami po czym pocałował mnie czule w usta.-Kocham Cię...
-Ja ciebie też.
-...ale mówię Ci to tylko raz dzisiejszego dnia,więc naciesz się chwilą.-dokończył a ja zmrużyłam brwi.
-Dupek!
-Dupek i jego klata.-poprawił mnie a ja zaśmiałam się w duszy.
-A więc dupku i jego klato,lepiej idźcie się ubrać i zniknijcie mi z pola widzenia,inaczej to wy będziecie musieli posprzątać po dzisiejszym śniadaniu.
-W takim razie już nas nie ma!-poderwał się i całując mnie przelotem w policzek poleciał do łazienki.

| Meggie |
-Wiesz Niall...spotkanie Ciebie było najlepszą rzeczą w moim życiu.-powiedziałam opierając się o jego ramię.Siedzieliśmy na płocie,a dokładniej na porośniętym klifie wychodzącym na przepiękną plażę,a w tym samym czasie Harry,Louis i Liam objadali się lodami w kawiarence położonej w tym pięknym miejscu.To właśnie tutaj po raz pierwszy wybraliśmy się na spacer: ja,Niall,Marina i Zayn.Mój chłopak co po chwilę odwracał się w ich kierunku,widocznie ciągnęło go do tej ochładzającej pyszności.
-To bardzo...bardzo słodkie,ale masz dopiero siedemnaście lat,dużo czasu...przed tobą...
-No niby tak,ale i tak czuję się wspaniale,że jesteśmy razem.Nic lepszego dotychczas mi się jeszcze nie trafiło.Ale co z tego,że ja Ci to mówię skoro ty i tak mnie nie słuchasz...-westchnęłam po czym zaśmiałam się cichutko.-No leć po te lody skoro tak Cię do nich ciągnie!
-Serio? Nie będziesz zła? Oni mi takiego smaka robią jak tylko się odwrócisz...-przygryzł dolną wargę zakłopotany,nie wiedząc czy ma zostawić swoją dziewczynę dla lodów,czy też jako prawdziwy gentleman odpuścić sobie i machnąć na to ręką.-No specjalnie to robicie!-jęknął a oni wyszczerzyli zęby.
-Oj Niall,ja już się przyzwyczaiłam,że twój przypadek nie potrafi wybrać pomiędzy jedzeniem a swoją dziewczyną.-zeskoczyłam z drewnianego płotku i usiadłam obok Liama.-Ale jak już idziesz to mi też przynieś.-powiedziałam,a ten ruszył do kawiarenki z przybitą miną.
I ta mina gościła na jego twarzy już do końca dnia,dlatego zaczęło mnie to bardzo zastanawiać...W końcu nic złego i kłopotliwego się nie wydarzyło.Zagadka rozwiązała się wieczorem,tuż przed tym jak mieliśmy wejść do domu.
-Poczekaj...-odezwał się i w tym momencie przystanęłam ja,Lou,Harry i Liam.-Niee,nie wy,ona.-złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.-A wy sio!
-Pff,też mi coś...-mruknął Harry i ruszył do środka,a Liam z uśmiechem poklepał go po plecach.Gdy już zniknęli za drzwiami puścił moją rękę i spojrzał mi w oczy.
-Meggie...chcę żebyś wiedziała,że to nie jest tak,że jedzenie jest dla mnie ważniejsze od Ciebie.-zaczął a ja zachichotałam.
-A więc o to chodzi? I tylko dlatego byłeś ciągle taki przybity?
-Uświadomiłaś mi,że ja jako twój chłopak...okropnie Cię traktuję i zaniedbuję! Ale to się zmieni,obiecuję! I wiedz,że jesteś dla mnie najważniejsza pod słońcem.
-Wcale nie traktujesz mnie okropnie...udowadniasz to choćby teraz.Mogę się pochwalić jakiego romantycznego mam chłopaka,skoro mówi mi takie rzeczy nieopodal plaży,przy zachodzie słońca.-uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jego policzku doprowadzając do tego,że i on się uśmiechnął.-I jeśli o mnie chodzi,to jedzenie może być moja konkurentką.
-Dziękuję.-szepnął i pocałował mnie czule w usta.

| Mary |
-Już myślałam,że ta trójka was gdzieś zapodziała!-zawołałam jak tylko Meg i Niall weszli do jadalni.
-No zachowywali się dzisiaj nieznośnie,ale aż tak bardzo ich nie poniosłooo...-westchnął blondyn i z uśmiechem wziął Meggie na kolana.
-Przynajmniej nieznośnie,a nie tak jak wy,ciągle sobie słodzicie i się obściskujecie..Nie dobrze się od tego robi...-odrzekł Harry z obrzydzeniem a ja trzepnęłam go w głowę.-Auua! Za co?!
-Zachowuj się,Styles.To,że ty nie masz z kim się obściskiwać to nie znaczy,że inni mają się z tym przy tobie kryć.
-I ty Brutusie przeciwko mnie? Odezwała się ta,co pewnie robiła dzisiaj to samo.-burknął i w tym samym czasie do jadalni wszedł Zayn.
-A nie prawda,bo my dzisiaj zachowywaliśmy się całkiem przyzwoicie.I proszę mi tu nie burkać na moją dziewczynę.-też trzepnął go w loki,na co Liam wybuchnął śmiechem.
-Jak to dobrze odpocząć sobie dzisiaj z roli Daddy'ego...!-rozciągnął się i wyłożył nogi na stół.
-To świetnie,kochaniutki,ale nogi ze stołu! To nie ty wysprzątałeś dzisiaj cały dom...-przypomniałam mu.
-A co ty dzisiaj taka Matka Polka* się zrobiłaś?-Hazza uniósł brew a ja zmierzyłam go wzrokiem.
-Ten dzień miał być niby dla nas idealny,po to żebyśmy nacieszyli się sobą,jak to napisaliście...Tylko ciekawe która para chciałaby cieszyć się swoją obecnością wśród brudu,kurzu i wszędzie porozwalanych rzeczy.
-Mało tego,na naszym łóżku znaleźliśmy stare marchewki i gacie Louisa!-dodał z oburzeniem Zayn.
-A co wyście chcieli robić w łóżku w samym środku dnia?-Lou uniósł brew ale szybko wybałuszył oczy widząc dobijające spojrzenie Malika.-Aaa too! No dobra,przepraszam,że zepsułem wam upojną....-przerwał widząc tym razem moje srogie spojrzenie.-...tak,tak,już się zamykam.
-No i dlatego,że my sobie tu dzisiaj posprzątaliśmy,wy jutro znowu się ulatniacie,a my posiedzimy sobie w tej olśniewającej czystości.-uśmiechnęłam się na samą myśl jutrzejszego dnia,a Zayn zabawnie poruszał brwiami w moim kierunku.
-Dzięki Bogu,że nie ma z nami tutaj Danki i Elki,bo chyba bym zwariował...-westchnął Loczek i udał się samotnie do salonu.
-Mówimy mu,że przylatują po jutrze?-spytał Liam a Lou pokręcił głową.
-Lepiej go nie dobijajmy.

*Wiem,że nie pasuje do nich określenie Matki Polki,ale ważne że wiecie o co mi chodzi.Tym bardziej nie pasowałoby chyba Matka Brytyjka czy coś xD

No i jest ;) nie mam czasu żeby napisać kilka słów do was bo mnie zrzucają z laptopa.Dziękuję
za komentarze,jesteście kochani ;*

19 komentarzy:

  1. dobre!!
    brak słów...
    podoba mi się! z resztą jak i cały blog!
    czekam nn na tym blogu zarówno jaki i na drugim!
    ~Taka, tam Rudowłosa blondynka ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz częściej ! jesteś świetna ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog wymiata :D Podoba mi się to, że pokazujesz Zayna i Mary jako normalnych ludzi, a nie takich, którzy ciąglę się całują, miziają i wgl.. Nie pokazujesz tego jako słodkiego romansidła. Podoba mi się :D Ogólnie uwielbiam twój styl pisania :)
    Pozdrawiam :)

    http://learn-my-lesson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne!
    Czekam NN!
    I zapraszam do mnie : http://baeutifull.blogspot.com/2012/05/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  5. o jakie to romantyczne takie jak lubie bo nie przesadzone <3
    Już się nie moge doczeko\ac następnego rozdziału :D I love you <3

    OdpowiedzUsuń
  6. awwwwww... jezu jaki słodki ten rozdział :D tak kipi milością :D aż idelany :D

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKO! Jak zawsze zresztą :D xD czekam na następny :D
    Ps: nowy rozdział na http://magiczne-zycie-w-hogwarcie.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Yaaaay! Jest coś o Niallu i Meggie <3. Słodkie to było, dziewczyna jest dla niego ważniejsza od jedzenia. Ohh... Najlepsze było z tymi gaciami Louisa. Haha. A Harry jak zwykle marudzi, znalazłby sobie dziewczynę. Taką mnie. XD. Hahahahahha. Ogólnie rozdział jest bardzo fajny, bo taki spokojny i też lekko romantyczny, zważywszy na tą akcję z Neggie. ; ) A to "dupek i jego klata" sprawiło, że dostałam dziwny napad śmiechu. Kocham cię again. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Puk, puk. Hej, informuję cię o pojawieniu się nowego, drugiego rozdziału na blogu ---> http://fuck-ilove-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahha biedak Harry :D
    Mamooo, doczekałam się Nialla i Meggie. Whoooaaahh ♥ Senskiu, senkiu, senkiu bajj xD
    Too było ... takie słodziutkie, Niallerek miał poczucie winy że woli jedzenie Oooo ! Meggie jest dla niego idealna ^ ^ . A Zayn i Mary to już taaaka sielanka że aż miło ; *
    Najlepszy jest tu Harold ciągle tylko obrywa xd . Danka i Elka, hhhahah dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak słodko:)
    Już jestem ciekawa co będzie w kolejnym rozdziale:)
    http://one-meeting.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne !
    czekam na nn ! ;)
    wbij jak chcesz ; http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=5323516282180268082#overview/src=dashboard

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba. Szczególnie te momenty Mary i Zayna.
    Szkoda, że już koniec. Ale mam jeszcze twoje inne blogi . ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ten cały blog jest idealny <3 wszystko mi się podoba bo jest taki inny :) bede bardzo teksnić za tym opowiadaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O boże genialny...wszystkie rozdziały przeczytałam na jednym wdechu. Jesteś moim bogiem! <3 Zapraszam do mnie:
    ellandoll.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodawaj czym prędzej kolejny!!! Nie mogę się doczekać!!!
    Przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale byłam na wakacjach i nie miałam dostępu do neta. Ale już wszystko nadrabiam :) (jak zwykle swoim króciutkim wypracowankiem).
    A co do twojego nowego bloga, to czytałam prolog ( Florence jedno z najpiękniejszych zagranicznych imion - już lubię to opowiadanie ;) ). A nad Hogwartem jeszcze się zastanów, bo z chęcią bym czytała. Nie natrafiłam jeszcze na taki blog, więc jakaś przyjemna zmiana by się przydała. Tak czy inaczej... będę czytać cokolwiek, nawet denne listy zakupów napisane na papierze toaletowym, bylebyś pisała je ty.
    Gratulacje dostania się do liceum!!! (Wiedziałam, że się dostaniesz! Kto miałby się dostać jak nie ty?! ;) )
    ~All

    OdpowiedzUsuń
  17. Brakowało mi Twoje opowiadania, przez te 10 dni, kiedy nie mialam dostępny do internetu.
    Kocham fragment z Mary, Zaynem i jego klatą, hehe ;d
    <3

    OdpowiedzUsuń
  18. jak zawsze bardzo bardzo bardzo mi się podoba :D jesteś cudowna :) I love you <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowne opowiadanie, Kocham Je <333 Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam, a muszę przyznać, że trochę ich było. Jednak one nie mogą się równać z Twoim cudeńkiem. Właśnie mam pytanko, skończyłaś już prowadzenie tego bloga czy jeszcze pojawi się jakaś część tego opowiadania ? Jeżeli się pojawi, to już nie mogę się doczekać. Czekam z wielką niecierpliwością : D

    OdpowiedzUsuń