poniedziałek, 8 października 2012

2.

Wyprzeć się tego, co się ma najlepszego, to podłość.

-Może chciałbyś się gdzieś przejść? Posiedzę z Suzie.-zaproponowałam zabawiając małą.-Niall? Słuchasz mnie?
-A powiedz mi,co mi to da?
-No nie wiem...Pomyślisz o wszystkim na spokojnie,świeże powietrze dobrze Ci zrobi.Zawsze lepsze to niż siedzenie w zamkniętych czterech ścianach.-powiedziałam spokojnie a on spuścił wzrok.Po kilku minutach podniósł się i wychodząc kiwnął głową.Uznałam to za podziękowanie.
Jako,że nastał wieczór,nakarmiłam Suzie a następnie postawiłam przed wieczorynką,przy której i tak zasnęła.Korzystając z wolnej chwili,wspięłam się po schodach i uchyliłam drzwi sypialni Meggie i Nialla.Chciałam poszukać czegoś...czegoś co mogłoby mi podpowiedzieć gdzie ona może się podziewać.Problem tkwił w tym,że wszystko na pierwszy rzut oka było normalnie...
Powoli podeszłam do szafy i otworzyłam ją.Tak jak podejrzewałam,zniknęła spora część ubrań.Już sięgałam do biurka kiedy usłyszałam otwieranie wejściowych drzwi,więc zeszłam na dół.Blady uśmiech Nialla - to zawsze coś.
-Poradzisz sobie?-spytałam i poczochrałam go pieszczotliwie po włosach.Blondyn kiwnął,pocałował mnie w czoło i skierował się do salonu.Wzdychając wyszłam na ciemną już ulicę i powolnym krokiem wróciłam do siebie.Dzieci już spały a ich opiekunką nie była Lizzie tylko Zayn,który od razu zauważył,że coś jest nie tak.Opowiedziałam mu o wszystkim,a on przytulił mnie do siebie i pogłaskał po głowie.
-Jak myślisz,gdzie mogła wyjechać?-spytał.
-Nie wiem...nie mam bladego pojęcia.Wątpię żeby pojechała do Leeds.
-No a może jest miejsce w którym mogłaby odpocząć? Gdzieś gdzie bardzo lubi przebywać?
Zastanowiłam się chwilę.Nie pamiętałam żeby było miejsce w którym Meg czułaby się lepiej niż w domu.
-Jej miejsce zawsze było przy Niallu.-powiedziałam równocześnie z myślami.
-Miałem na myśli miejsce,zanim związała się z Niallem.
Spojrzał na mnie znacząco i wtedy pojawiła się w mojej głowie nowa myśl.
-Los..Los Angeles! Tam gdzie się poznaliśmy...-podniosłam się.-Wydaje Ci się,że może tam być?
-Nie wiem,to ty znasz ją dłużej.Ale z tego co wiem,czuła się tam bardzo dobrze,tak?
Pokiwałam głową,ucałowałam go w policzek i popędziłam na górę zostawiając go zdziwionego.Po chwili zbiegłam na dół.
-Masz rację,ona musi tam być! Dlatego jutro z samego rana wylatuję.Zostaniesz z dziećmi? Lizzie na pewno Ci pomoże,poradzicie sobie we dwójkę...
-Stop stop stoop! Opowiadasz mi o tym,że Niall został sam a teraz ty też chcesz mnie zostawić?-uniósł brew.-To jest ich sprawa,Mary.
-No przecież sam podpowiedziałeś mi gdzie ona może być.To chyba jasne,że chcę im pomóc.
-Miałem na myśli telefon..skype'a,jakiegoś maila,ale nie żebyś od razu pakowała się do samolotu!
-Meggie jest moją przyjaciółką,Niall też,a ich małżeństwo potrzebuje pomocy! Spróbuj mnie zrozumieć.
-Już raz próbowałaś się wtrącać w ich sprawy,pamiętasz? I doskonale poradzili sobie bez Ciebie.
-Co nie znaczy,że teraz sobie poradzą.Jeśli nie chcesz zostawać z dziećmi sam,wystarczy powiedzieć,coś wymyślę.Myślałam jednak,że chociaż trochę mnie wesprzesz.-rzuciłam i zdenerwowana zamknęłam się w sypialni.Rano wstałam,spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,ucałowałam śpiące dzieciaki i samochodem pojechałam na lotnisko.Jak tylko wylądowałam zadzwoniłam do George'a z prośbą odebrania auta z lotniska,miał zapasowe kluczyki.Nie powiem,miał nie małe zdziwko jak dowiedział się,że jestem w Los Angeles.

nie nazwałabym tego nowym początkiem...jednakże,przyszła mi myśl i nie chciałam jej zapodziać.pomyślałam też,że się ucieszycie :) a i mnie jest fajnie znowu tu coś dodać.jednakże nie będę tego ciągnęła tak jak wcześniej.ciao ;*

13 komentarzy:

  1. Jeeeee! Jestem pierwsza!
    Rozdział cudowny, ale czy to znaczy, że nie będzie scen - Zayn + Mary?! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahhahahhaha, a Mary jak zwykle porywcza, to ona nosi spodnie w ich związku x DDD
    I jeszcze raz bieedny Niall, nie lubię jak jest smutny :( Ale zastanawia mnie ten jego uśmiech po powrocie ze spaceru :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No no... Ciekawie... Pisz kolejny!!! <3 A no i wejdź też do mnie. Plose

    OdpowiedzUsuń
  4. no, no... Fajnyy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawia mnie co się stało z małżeństwem Meg i Nialla, co się takiego stało że ona uciekła, mam nadzieję że Mary ją znajdzie i pomoże im. Wkońcu Marnie zawsze wszystko sie udawało.
    Czekam na kolejny.
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  6. omomomo<3
    świetny rozdział:D
    czekam :)xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że dalej tu piszesz ;) taki jakby powrót do przeszłości, o wiele się zmieniło od kiedy dodałaś epilog i fajnie jest sobie przypomnieć stare czasy ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Mama odda mnie do domu bez klamek bo jej zdaniem to dziwne jak krzyczę do monitora:P ale co tam jak masz dodawać rozdziały dalej to sama się tam zgłoszę :)
    Olinek

    OdpowiedzUsuń
  9. super. czekam na next.

    Zapraszam do mnie. http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku! Przeczytałam tylko ten i poprzedni, ale sądzę, że będę miała co czytać! ;D
    Czekam na nn!!!
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie
    story-of-my-life-jurka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam na nowe opowiadanie http://we-found-lovex.blogspot.com/ właśnie pojawił się prolog : ) zostaw komentarz co o nim myślisz a wrócę do Twojego bloga i odpłacę się tym samym. mimo spamu, obiecuję <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Right for You, it is really less about him and more about you.

    That is why it's especially important to command professionalism from the start. This guy is so good looking, and he is the definition of Prince Charming.

    my site; Tao of Badass Review

    OdpowiedzUsuń