piątek, 25 stycznia 2013

7.

To zabawne, że potrafimy czekać tak wiele lat, aby usłyszeć tak niewiele słów.


-Wiecie,tak sobie teraz siedzę i myślę,że niewiele się zmieniło odkąd się poznaliśmy.-wypaliłam.
-Pewnie,że niewiele.Nadal jesteśmy piękni i młodzi.-odezwał się Lou upijając swojego drinka z parasolką.Pogoda była wprost przecudowna.
-Tak jak w te pierwsze dni naszej znajomości wygrzewamy się na słoneczku w tym samym towarzystwie...tylko szumu morza brak.
-Nie maaarudź.-machnął ręką.-Mogę Ci zrobić szum,jak chcesz.

Spojrzałam na niego znad swoich okularów przeciwsłonecznych.Za moim wzrokiem poszła także Eleanor,która przechyliła ku niemu głowę.
-Tylko żartowałem..weźcie się tak nie patrzcie..
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i przymknęłam oczy.Nie mogąc wyrzucić tych myśli z głowy,znowu się odezwałam.
-No ale pamiętacie jak dawno to było? Życie było wtedy takie...beztroskie.Nie przejmowaliśmy się tym,że musimy przyszykować dzieciom kanapki do szkoły,żeby zrobić zakupy...
-My nadal nie przejmujemy się tym,że musimy robić jakieś kanapki.-parsknął Lou,a Eleanor westchnęła.
-No właśnie,komu ty o tym mówisz.-powiedziała i pokręciła z niedowierzaniem głową patrząc na swojego ukochanego.Ten speszony znowu szepnął: nie patrz tak na mnie!
-Tylko Niall z nas tu zebranych mężczyzn przejmuje się żeby zrobić zakupy.-ciągnął Louis.-I nie myśli tu o naszym młodym pokoleniu,tylko o samym sobie.
-A ty nagle święty się zrobiłeś!
-Nie podnoś na mnie głosu,Eleanor!
-Bo co?
-Hej,dobra już dobra! Spokój.Tak w ogóle czemu tylko wasza dwójka się odzywa?
-Bo nam się nie chce udzielać...-przeciągnął się  Liam a Danielle mruknęła na niego,że przez niego jest jej teraz niewygodnie.Zerknęłam za resztą,ale jak się okazało byliśmy tylko w piątkę na tarasie.
-A gdzie reszta? Na moją wspaniałą pamięć,od kiedy ich nie ma?
-Jakąś godzinę temu Meggie poszła uśpić małą,Niall zakochany po uszy podreptał za nią a twój mąż...-rozejrzał się.-..koń wie gdzie on jest.Plus,brawo za spostrzegawczość,siostro.
-Och,dziękuję Ci bardzo.-spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu 'po przejściach' (pamiętacie ten rozdział co Mary,wtedy Ivy,nim rzucała? xD) ale nie było żadnych wiadomości i połączeń.-Dziwne...

Mijała godzina za godziną,zaczęło się ściemniać więc przenieśliśmy się do salonu ale Zayna jak nie było tak nie ma.Dopiero kiedy wybiła 21 zaczęłam się poważnie martwić.Jako pierwsi z domu Horanów wykruszyli się Lou i Eleanor.Brunetka stwierdziła,że dirnki Nialla źle na niego podziałały i powinien już pójść spać,na co z resztą zgodziła się większość z nas.Następnie pojechali Liam i Danielle,a ja już kompletnie zmartwiona siedziałam w fotelu i popijałam trzecią filiżankę herbaty.
-A co jeśli coś mu się stało?-spytałam patrząc na nich.
-Nie,na pewno nie.Zayn jest silny,przecież wiesz.-uspokoił mnie Niall.
Poczekałam jeszcze pół godziny aż w końcu wróciłam do siebie bo niebawem miał zjawić się Harry z dzieciakami.Prawie gdy przeszukałam cały dom z nadzieją,że gdzieś go zastanę,do drzwi zadzwonił Loczek.Otworzyłam mu i w moje ramiona momentalnie rzuciła się trójka moich małych małpiszonów za którymi tęskniłam od tak dawna.
-Nareszcie w domu! Nie rób nam tak nigdy więcej!-ostrzegła mnie Anjali.
-Obiecuję,że nie będę.Idźcie się szybko umyć i przebrać w piżamy a potem opowiecie mi co robiliście jak mnie nie było,hm?
Na szczęście posłuchali i już po chwili podreptali na górę.
-No to teraz ja...-Harry nadal stojąc w drzwiach wyciągnął ręce i z piskiem rzucił mi się na szyje.-Łiiii!
-Mam nadzieję,że nic nie piłeś,Harry?
-Nie.-odchrząknął i zaczął udawać poważnego.-Picie jest dla...cieniasów.
Zaprosiłam go do środka i zamykając za nim drzwi westchnęłam.
-W takim razie mój mąż jest cieniasem...
-Co? Gdzie jest Zayn?
-Nie wiem.Byliśmy u Meggie i Nialla jak nagle zniknął.Powiedział im pierwsze,że skoczy po kiełbaski na grilla,ale do tej pory nie wrócił.-oparłam ręce na biodrach i zaprowadziłam go do kuchni.-Napijesz się czegoś? Kawy?
-Ale jak to...Przecież to nie jest w stylu Zayna.Robił tak tylko gdy...-tu nagle urwał i spojrzał na mnie.
-No dokończ.Gdy odnawiał swoje kontakty z kumplami.
-Ale wątpię...dopiero co znów Cię odzyskał,nie śmiałby...
-Nie wiem już co o tym myśleć i najwyraźniej nie ma po co,skoro on nie umiał pomyśleć o nas.Wybrał to co chciał,to jego sprawa.Jak będzie z tą kawą? Przesiedzisz tu i nic się nie napijesz?
-No właśnie,jest sprawa...mógłbym zostać na noc? Choćby na kanapie,obiecuję,że nie będę przeszkadzał!-dodał szybko.
Przyjrzałam mu się badawczo i skrzyżowałam ręce na piersi gdy on patrzył na mnie z nadzieją.
-A cóż tak? Samochód nawalił?
-Nie..-westchnął.-Chciałoby Ci się wracać codziennie do pustego domu,na dodatek kawał drogi od najlepszych przyjaciół?-spuścił wzrok.
-No to czemu nie przeprowadzisz się gdzieś bliżej?-usiadłam obok niego.-Bylibyśmy w stałym kontakcie.
-Myślałem nad tym,ale jeszcze nie wiem.To jak będzie? Przynajmniej będzie Ci raźniej w nocy jak on...no wiesz.
Przechyliłam głowę w bok i uśmiechnęłam się lekko.
-Pewnie,że możesz.
-Dzięki!-pisnął i szczerząc zęby pocałował mnie w policzek.-To ja zrobię kawy!
Zaśmiałam się i podpierając głowę na dłoni przyglądałam się jak sprawnie krząta się po naszej kuchni.O nic nie pytał,ani nie wahał się przy żadnym ruchu.Wyglądał jakby znał naszą kuchnię jak własną kieszeń,i wtedy przypomniałam sobie słowa Nialla: Przykro mi Mary,ale nie mogę Ci powiedzieć,że Zayn podczas twojej nieobecności niekiedy wyskakiwał do baru. (...) Myślę,że Liam,Louis i Harry obraziliby się gdyby usłyszeli,że nazywasz ich pracę kobiecą ręką! Harry przez moją nieobecność musiał być tu nie raz,i nie raz opiekować się dziećmi.Nawaliłeś Zayn.
-Dzięki za opiekę nad dziećmi.Teraz i ostatnio,jak mnie nie było.
-Och,nie ma sprawy,to sama przyjemność dla mnie,przynajmniej był ktoś z kim mogłem pogadać.
-Harry...-wstałam i podeszłam do niego.
-Co?
-Mówisz jakbyś był sam na tym świecie.Przecież masz nas.Masz rodzinę,fanów! No i jest Lizzy.
-Lizzy chyba nie czuje do mnie tego co ja...
-Jak to? Myślałam,że już wszystko fajnie między wami.
-No niby tak...ale..ale z drugiej strony coś się nie klei.Ja się staram jak mogę,ale ona chyba tego nie odbiera.Może po prostu jestem skazany na samotność.

-Gdyby to usłyszała któraś z twoich fanek to prawdopodobnie ten dom byłby już namierzony,a jego drzwi wyważone!-zawołałam dźgając go lekko w bok co sprawiło,że się uśmiechnął.
-Czas pokaże,jak nie to dam sobie z nią spokój.
-Miłość przychodzi wtedy kiedy się jej nie spodziewamy.-puściłam mu oczko i przetransportowaliśmy się do salonu.Po chwili przybiegły dzieciaki i z przejęciem opowiadały mi co się działo gdy mnie nie było,co po chwila przerywając żeby odgryźć się Harry'emu.
Gdy dochodziła północ zanieśliśmy je na rękach do ich sypialni.Powiedziałam Loczkowi,że idę się umyć i gdy po momencie zawróciłam po piżamę,zauważyłam przez drzwi jak rzuca się na moje łóżko.Nie kłócąc się,tylko zachichotałam i z powrotem skierowałam się do łazienki.

Dzisiaj taki Hazzowaty rozdział.A wy,moje drogie,co byście zrobiły gdybyście usłyszały z ust Harry'ego słowa,że jest skazany na samotność? ;)

Oprócz tego chciałam wam bardzo podziękować za ten niezwykły ROK.Tak,tak...Steal-Heart obchodzi swoje pierwsze urodziny! dokładnie w niedzielę,22 stycznia 2012 roku dodałam prolog na tego bloga.Jest to dla mnie bardzo ważne wspomnienie,ponieważ był to moje pierwsze opowiadanie 1D i najbardziej udany blog ze wszystkich,które w swoim życiu miałam.Powiem wam...że prawie 95 tysięcy wyświetleń przez ten rok to wcale nie tak mało! To wszystko dzięki wam,już zawsze będę dłużniczką.

Budzę się we wtorek,22.01.2013 i uświadamiam sobie:

Na samą myśl,że byliście ze mną AŻ rok:

I na myśl,że mam prawie 95 tysięcy wyświetleń:

Gdy przez kilka dni poszukuję weny aby napisać nowy rozdział:

I po kilku dniach wreszcie się zjawia:

W szkole znowu sobie uświadamiam czego dokonałam więc wybiegam z klasy:

Kupuję tort:

i JEDNOGŁOŚNIE STWIERDZAM:


Jako czytelnicy jesteście częścią tego bloga,więc życzę wam WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! xxx

7 komentarzy:

  1. Super rozdział. Przyjaźń która tyle pretrwa to już jest coś. Tylko.. gdzie Zayn?
    Ps. fajna wymiana zdań Mary i Lou
    /Sabina

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny cudowny rozdział! *.* z resztą jak wszystko co napiszesz :** No gdzie ten Malik się podziewa? hm hm hm... ;) KOCHAM I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście wszystkiego naj z okazji blogowych urodzinek! Nie obraź się, ale Steal Heart jest naprawdę najbardziej udane. Szkoda , że tak rzadko tu piszesz, uwielbiam to opowiadanie :)
    Foch forever - no dobra może nie ever ale coś w tym rodzaju. JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENNCIE NIE DOCHODZĄC DO POWROTU MALIKA?! Czy możesz mi to wytłumaczyć?! Dodawaj jak najszybciej kolejny rozdział, bo naprawdę obrażę się na ever ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, kochana, fangirling poziom hard! Tak, ten blog jest zdecydowanie najlepszy, on.. jest częścią mnie, kiedy sobie dzisiaj przed snem postanowiłam sprawdzić, czy ktoś dodał jakieś rozdziały i zobaczyłam, że dodałaś 7, od razu ogromnie się ucieszyłam. hfdjvhfdjkvhkdfvfd
    Co do rozdziału to, Zayn, chłopie spieprzyłeś to! Hazzr, biedaku, ja jestem wolna, ej, cieszę się, że Niall i Meggie się pogodzili, widzę, że rozwiniesz wątek Zayna i Mary, będzie ciekawie hdcjdshcd, Louis i Eleanor byli najlepsi hahahahaha, omg omg :33

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje ulubione giiifyyyy!!! Miło że poruszyłaś temat Harry'ego, zwłaszcza, że był ostatnio pominięty. A jak spotkam Zayna to mu wygarnę, jak nic. Na pewno jesteś z siebie dumna za ta udanego bloga, ale uwierz, ja jeszcze bardziej, że znam taka osobę. Pisz, bo wychodzi ci to pysznie, czekam!M.;*

    OdpowiedzUsuń
  6. AmaZAYN!:D♥ Wiesz...momentami brakuje mi słów, aby opisać to, jak wspaniała jesteś i jak wspaniałe są Twoje rozdziały! Nie wyobrażam sobie życia bez Twoich blogów! ♥
    Czekam na następny!
    Gayane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj to znowu ja;*

    CHCIAŁAM CIĘ POINFORMOWAĆ O NOWYM ROZDZIALE U MNIE.
    TO JUŻ ROZDZIAŁ 7.

    ZAPRASZAM DO SIEBIE I LICZĘ NA OPINIĘ:*

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń